Ostatnio czuję się jak bym wpadła w dół i nie mogła z niego wyjść.
Cała rzeczywistość staje sie dla mnie czymś
nie zrozumiałym, czymś czego nie mogę uniknąć.
Biegnąc w tunelu moich własnych frustracji
nie rozumiem sama siebie, nie rozumiem zachowania człowiek aż tak
bliskiego mojemu sercu który podjął za mnie decyzje ?
W imię czego ? - tylko aby mnie chronić przed złem jakie otacza jego samego
i jego umysł, bo nie chce mnie obciążać tym co daje rzeczywistość. :(
Ale uwierz kochanie że chce istnieć w twoim świecie
i w tym dobrym i tym złym dopóki
sama nie opuszczę tego świata który nas ludzi nie pieści ale
wciska w serce nóż, gdzie powoli nasz oddech ginie, krew przepływa coraz wolnie i wszystkie funkcje życiowe umierają łącznie z nim samym aż do zgonu...
Bo przecież rzeczą ludzką jest śmierć ale nie rozumiem czy normalną śmiercią jest śmierć psychiczna która chyba tak na prawdę jest gorsza od fizycznej. ;(
- Twoje słowa że kiedyś zapomnę, są nie tyle śmieszne ale są jedną wielką nie dorzeczności której ja nawet nie umiem skomentować. bo jeżeli pierwszy w życiu czuje się coś tak przeogromnego, nie da się zapomnieć po jakimkolwiek upływie czasu, każde twe słowo, każdy szept, każdy dotyk i pocałunek i ten pociąg, nie do opisania.
Nigdy w życiu czegoś takie nie przeżyłam i wiem że nie przeżyję, ponieważ drugą połowę ma się tylko jedną, lecz niestety nie zawsze los daje nam szanse aby z nią być ; (
http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=V4nx--JKLZ4