W mojej głowie jest taki zament,że nie potrafię odnaleźć nic.
Wspomnienia strasznie bolą, ale nie mogę patrzeć na to jak było kiedyś. Muszę patrzeć, jaki jesteś teraz.
Byłeś dla mnie wielkim wsparciem. Wiele, bardzo wiele Ci zawdzięczam. Ale Twoja zmiana mnie zabiła.
Zabiła wszystko, co miałam w środku. Powtarzałam, ostrzegałam, błagałam... Na nic. W galopującym tępie stajesz się zupełnie innym człowiekiem. To Cię zgubiło. Teraz już nie chce mi się Ciebie słuchać. Traktujesz mnie coraz gorzej. Dlatego postanowiłam to zakończyć. I moi najbliżsi CIESZĄ SIĘ, że już nie jestem z Tobą.
Ja przytakuję, ale kiedyś wypuszczę gorzką łzę po Tobie. Ale mam to szczęście, że jest ktoś, kto nie pozwala mi być smutną. Ktoś,kto wypełnił pustkę. Ja zamiast siedzieć w ciepłym domu i rozpaczać, biegam z Tobą po mrozie i śmieję się w głos. Tak jakby ktoś wszczepił mi szczęście. Czuję się tak jakbym świeciła. Ty dajesz mi ogromne poczucie wartości. Dzięki Tobie przetrwałam to. Tobie nie musze nic mówić, bo Ty wszystko wiesz. Wiesz wszystko bez słów. Z Tobą zawsze będę się śmiała. Ty mnie nie zostawiłeś w potrzebie. Nie wiem jak mam wam dziękować.
Wasze wsparcie jest mi strasznie potrzebne. I ja was nie zostawię.!
Morwa - uliczne esperanto