Nie wiem co o tym myśleć. Mam mętlik w głowie. Z jednej strony tęsknie w jakiś sposób za nią kiedy nie ma jej przy mnie. Ale ona chyba wybrała. Jak będzie chciała to mogę się odsunąć się z jej życia. Ale czy to coś da? Jeśli za miesiąc przyjdzie że się z nią pokłóciła. Ja nie będę miała po prostu na to siły. Ale na szczęście za rok kończe gimbaze i idę dalej gdzie nie będę widziała tamtej osoby. W tedy zaczne nowe życie. Ale jeszcze rok. Ja tak myśle że zmieniam się co dziennie w inną osobę. Ale nie zmieniam się jak inni że wpadają złe wtowarzystwo że piją alkochol i palą jak moje bliskie otoczenie. Ja nie chcę w to wpaść bo to nie ma sensu żadnego. Tylko można zmarnować swoje życie przez nic takiego. Ale dla nich to chyba jest najważniejsze w życiu. Ja tak czasami myśle jak będzie za parę lat? Czy ja będę taką samą osobą jak teraz? Czy te same osoby będą mnie otaczać? Ale szczerze w to wątpie. Ludzie jak by tak powiedzieć są szybcy ale boleśni. Nie wiedzą jak nas ranią. Patrzą tylko na siebie a nie na innych ludzi.
elo.