" i choć zatrzymuje akcje serca, jest moim tlenem "
całe życie to jakaś kpina, co z tego że człowiek ma wszystko jeśli nie ma zdrowia?
co z tego że ma szczęśliwą rodzinę jak w jednej minucie może wszystko być nieważne
wszystko może pęknąć jak bańka mydlana, wszystko może się zawalić.
Oh boże, tyle przed nami trudnych dni, boję się, cholernie się boję
że to też musiało na nas trafić :( nie wiem co powiedzieć, mam w gardle wielką gulę
która nie prędko odejdzie.. w sercu tak mocny ścisk, że czasem oddychać nie potrafię
teraz zjebało się wszystko, wszystkie naszle plany i starania pójdą w pizdu..
za jaką karę? Dlaczego cierpi człowiek.. przeciez nikt nie prosił się na ten świat,
dlaczego, powiedź! Milion pytań na minute, zero odpowiedzi... chce mi się płakać,
cały czas płakać ale co z tego skoro to i tak nic nie zmieni,
gdybym mogla to zmienić.. gdyby ktoś dał mi szansę,
moje oczy już nie wyrabiają.. jeszcze ta cholerna szkoła,
muszę iść i pokazać ze wszystko jest okey,
najchętniej zostałabym w domu poszła spać i stała się niedostępna dla wszystkich.
Bądź wzięła butelkę taniego wina i zagrała z nim w gre.
Bardzo boli, oh jak boli.
Mam pokazać że jestem silna i stawić czoło temu wsztkiemu?
Jak, przecież to najbliższa mi osoba... i weź tu pokaż że się nie boisz.
To wszystko jest jakieś pojebane..
rodzimy się by żyć, żyjemy by umierać..
peace