W podsumowaniu ubiegłego roku, zakończonego niewiarygodnie grzecznie, jestem zmuszona napisać, że raczej nie było tak źle.
Mnóstwo nowych szans, okazji. Miss Polonia, Zaduszki Jazzowe... ;)
Trzeba tylko pracować, żeby ten rok był przynajmniej taki, jak 2009.
Mogłoby się wydawać, że przed Sylwestrem nie zdążymy załatwić chociaż tych najważniejszych rzeczy.
To, na czym mi zależało zacznie od początku nabierać kolorów.
I myślę, że warto wierzyć w głęboką przyjaźń, nawet taką po przejściach... :)