Jestem naiwna. Wiem to. Wiem, bo wciaz czekam, chodz nie ma na kogo. Bo kocham, lecz ten ktos o tym nie wie. Staram sie, a on tego nie zauwaza. Powiedz mi. Tak Ty, ktory mowisz, ze masz nadzieje, bo warto. Ile mam keszcze czekac ? Jak duzo poswiecic by dostac to, czego sie pragnie ? Ile lez trzeba wylac, by ktos zauwazyl ? Jak kochac, by czuc ze ktos odwzajemnia ?