Oficjalnie i uroczyście mogę ślubować, że w mojej małej mieścinie nie zginie więcej żaden kot.
A dlaczego? a bo dla tych co jeszcze nie wiedzą, zagnieździłam się na pewnym krakowskim poddaszu
i stąd łypię na świat wstrząsana w posadach przez miejskie tramwaje. kiedyś trzeba się wychylylić, pra?