Gdy zamykam swe oczy
Nic nie ogranicza już mej przestrzeni
Oddech się wyswabadza z piersi
A skóra na policzkach się znów rumieni
Od obrazów widzianych pod powiekami
Od krwi szybciej płynącej dziś w żyłach
Uśmiechem przemykającym gdzieś przez zarys ust
A może na dłużej się na nich zatrzyma?
Ciało w rytm muzyki znów się wije
Chłodnymi dłońmi swe pragnienia rysuje
Zamilknę& zbyt to odważne
Dźwiękiem obraz ten zagłuszę
A Ciszą Go zamaskuję&
Dziś promyki słońca mnie dopieszczają
I pozwalają nabrać pozytywnej energii
Po każdym milimetrze mej skóry stąpają
By złe emocje z niej wypędzić
I tak przyjemnym staje się ta gra dźwięków i promieni
Pozwala, choć na małą chwilę zostawić wszystko gdzieś za sobą
Dlatego rozkoszować się nią zamierzam
i nie powiem już ani słowa&
Gdzie jestem teraz, gdzie będę później&i dokąd zmierzam...
* * *