na etapie: " są chwile, kiedy wolałabym martwym widzieć Cię"
Ja nie wiem, co ja mam, że zawsze staram się unieszczęśliwiać na siłę. Tak dla zasady i z przekory. Wmawiając sobie zresztą, że nie jest to ode mnie zależne.
Dzień pt. ubierz trampki i idziemy śpiewać piosenki pidżamy na bulwar udany. Bilard po pijaku również jak najbardziej.
A jednak niedosyt... mały.
P.S. Zapraszm na ślub ( o ile nie rozmyśli się panna młoda) :D:D:D