ach, stare dobre czasy zjdęcie zrobione rok temu na Hankówce. a tak w ogóle, to cześć
MOŻE ZACZNĘ OD PRZEDWCZORAJ. a więc. byłyśmy z Paul na Hankówce i miałyśmy się spotkać ze Srogim, Lesiem i Liskiem, ale juz było za późno i stwierdziłyśmy, że już nie ma sensu, ale dobra. poszłyśmy tylko obczaić, co robią, ale oczywiście to MY i musieli nas zobaczyć hahaha. bo to było tak, że Oni 'wracali do domu', tzn. ja z Paul tak myślałyśmy, a tak na prawdę poszli tylko do sklepu po jakieś głupie chrupki haha. zaczęłyśmy za Nimi iść, patrzymy, patrzymy, a Lesiu stoi na środku ulicy i patrzy w naszą stronę. za chwilę podbiega do niego Lisek ze Srogim, a my oczywiśćie szybko siadamy na ulicy i ja do Paul, żeby się położyła xd nie ma to jak wymyślić tak świetny plan, brawo dla mnie ! zaczęli iść w naszą stronę i wołać. wstałyśmy i poszłyśmy przed siebie, za chwilę w jakąś polanę haha. zaczęli biec, dobra - dogonili nas, no i Srogi nam wmówił, że tam, gdzie idziemy jest rzeka i nie dojdziemy. a tak na prawdę, to tam nie bylo rzeki haha. później jakoś staliśmy i nie chcieli nas do domu puścić
dobrze, że zaczęłam iść, bo by się stamtąd nie ruszyli. A później to dopiero było PROELOMEGAZAJEBIŚCIE !! mmm.
Ja do Srogiego: ej ja nie dojdę do domu na 22. Paula do Srogiego: ej Ewelina nie dojdzie. Srogi: Lesiu chodź tu, Ewelina chce dojść, musisz jej pomóc hahahaha nie mogę <lol2>
dobra, to tyle, paaa