Tamtejsze klimaty.
Piątek, 17 kwietnia.
Ogółem mówiąc, dawno, na prawdę bardzo dawno nie było tak udanego dnia.Poczynając od spóźnienia się na tramwaj, śmiesznej drogi, naszego boskiego którego spotkałyśmy przypadkiem, drogi na basen, tamtego parku, drogi na tramwaj, rozmowy z Kiki mam przez telefon, jakiegos cioła w tramwaju, śmiechów z puszki po coli, naszym zakładzie - oraz jego skutków i kończąc na nich.Na tych pięknych na drugim końcu xD.
A ! i jeszcze oczywiscie nasze mistrzowskie zgranie i informowanie się o wszystkim ;>.
Później nasza noc.Jak zawsze udana.I ta kąpiel pod lodowatą wodą, te fazy pod prysznicem trzęsąc się z zimna.Śledzie na noc xD.
-Ale tam były fajniejsze meduzy ! Takie francuskie ! Miałyy...rodowód Francuski !!
- Yhmmm tak -.- i w paszporcie też pewnie miały ,że pochodzą z Francji xD.
I ambitne rozmowy o pierwszej w nocy ;).
~Dziękuje
Sobota, 18 kwietnia.
Tu już nie tak rewelacyjnie.Nigdy w życiu nie założe już tym butów ! Nigdy ;/ Noo..chyba ,że mnie ktoś poniesie ;p.Fatalna droga, już sobie wyobrażam jak to musiałyśmy pięknie wyglądać tocząc się takim tępem i z taką gracją, że tylko boki zrywać.
' Byle do jutra.Wyczekiwany dzień od tamej niedzieli ;).
Dla pocieszenia....za 4 dni zaczynamy egzaminy -.-.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24502 mzmzmz