Straszny mętlik w głowie...
Poczucie własnej beznadziejności...
Już sama nie wiem na czym mi zależy...
Moje postanowienia noworoczne na razie idą się je... a przynajmniej ich część...
Niby wszystko spoko, okej, ale jednak coś jest nie tak.
Czuję to wewnątrz.
Myśli całkowicie rozproszone i nawet wódka nie pomogła, bo żołądek napieprza...
Jak sobie poradzić z tym natłowkiem tak różnych myśli?
Jak znaleźć to coś?
Skąd wiedzieć co wybrać?
Jak wyzbyć się starych przekonań?
Jak nikogo nie skrzywdzić?
"Ci, których najtrudniej kochać, najbardziej potrzebują naszej miłości."
Dan Millman