Podoba mi się ta sesja. Wiele zdjęć przypadło mi do gustu. :3
Na festynie było wspaniale, nawet jeśli już o 24 musiałam wracać do domu. Szkoda, że parę osób postanowiło go zignorować, no ale cóż poradzić - wytańczyłam się po wsze czasy, zwłaszcza taniec z Wojtkiem wykończył mnie fizycznie. :D Facet szaleje na parkiecie równo! I cieszę się, że nie poszłam na bilard - będzie inna okazja, a festyn organizują raz, góra dwa razy do roku. :)
Jutro po podręczniki. :C Kiedy te wakacje zleciały, powiedzcie mi?