nie wiadomo nawet kiedy przyszła wiosna, kilka razy się zapiłam, zaliczyłam parę poważnych rozmów i na żywo, przez telefon, po pijaku i na trzeźwo, straciłam motywację i zyskałam ją na nowo, wyszłam z dołka finansowego, znowu w padłam w dołek finansowy i psychiczny, o mało co nie straciłam pracy co wiązałoby się z mieszkaniem pod mostem, zostałam uratowana od śmierci głodowej przez Mamę Szymona i Szymona, wyczołgalam się na prostą z pieniędzmi, kupiłam 8 słoików pesto bo było w promocji, wypaliłm kilka paczek podłych gatunkowo papierosów, pragnęłam spuścić napalm na miasto bo ludzie nie tak oddychają o poranku, zaliczyłam kilkaset przejazdów autobusem od wilsona przez żoliborz na bielany i metrem na mokotów, zezarłam znowu paznokcie, zrobiłam sobie bielsze włosy i rozwaliłam cztery pary butów.