Będąc dzieckiem miałam może 4 lata sądziłam, że ludziom trzeba wierzyć i ufać,aż pewnego dnia jakaś dziewczynka na placu zabaw pożyczyła ode mnie ulubioną lalkę i już jej nie oddała. Tak wiara i zaufanie.
Mając 6 lat sądziłam, że koniec separacji rodziców to najpiękniejsza rzecz na świecie, aż pewnego dnia usłyszałam ich krzyk.
Mając 7 lat sądziłam, że Bóg zawsze mi pomoże, aż pewnego dnia nie wysłuchał moich modlitw i ktoś bardzo bliski odszedł.
Kiedy miałam 8 lat sądziłam, że ludzie są dobrzy i muszą sobie pomagać, aż pewnego dnia bawiąc się z dziećmi w ganianego niechcący wpadłam na koleżankę mówiła, że nic się nie stało, a jednak powiedziała to swojej mamie, która zaczęła wyżywać się nade mną przed całą klasą w podstawówce nikt nie pomógł .
Mając 9 lat sądziłam, że rodzina to największy skarb, aż pewnego dnia usłyszałam plotki na swój temat wymyślone przez własną krewną.
Mając 10 lat sądziłam, że jestem tylko dzieckiem i co ja mogę wiedzieć o życiu, aż pewnego dnia przyszedł do mnie mój stary przyjaciel narkoman i starałam się go wyciągnąć z nałogu.
Mając 11 lat sądziłam, że miłość jest tylko z wzajemnością , aż pewnego dnia moja przyjaciółka zaczęła się ciąć przez nieodwzajemnione uczcia.
Mając 12 lat sądziłam, że przyjaźń trwa wiecznie, aż pewnego dnia wszyscy przyjaciele odwrócili się pod wpływem jednej osoby.
Mając 13 lat sądziłam, że używki ominą moją rodzinę i zawsze trzeba pomagać innym, aż pewnego dnia mój ojciec stał się alkoholikiem a starsza pani, którą się opiekowałam odeszła
Mając 14 lat sądziłam, że prawdziwa miłość nie rani, aż pewnego dnia moja pierwsza miłość rzuciła mną o ścianę.
Mając 15 lat sądziłam, że używki odeszły, trzeba starać się ufać innym, aż pewnego dnia dowidziałam się, że mój ojciec jest ćpunem, a pierwsza miłość mnie zdradzała.
Mam 16 lat ciągle piszę swoją historię każdy wiek przynosi nam nowe doświadczenia i nie każdy dzieciak jest dzieciakiem dorosłość to kwastia przeżyć. :)