Nie mam nikomu za złe że się nie uczę.
Że wolnę posprzątać w pokoju, poczytać gazetę, że znajduję filmy które zawsze chciałam obejrzeć, że nagle w koło trzeba znaleźć czas na urodziny, imieniny, oblewanie egzaminów, wszystko byleby się nie uczyć.
A żeby tego było mało to w mojej głowie kręci się tylko myśl "co będzie dalej" i wcale nie myśle tu o studiowaniu.