załamanie...
najgorszy dzien mojego tragicznego życia!
może od poczatku... na dzień dobry kolczyk..
potem sms... ;'( (ja zawsze musze cos spierdolic.. po co ja żyje... ?...nienawidze sie!)
potem... słabo mi było.. ciemność przed oczami przytlumony dzwięk.. duszność.. nie fajnie...
potem wf... oczywiscie musialam wyjebac na głowe... i znowu ciemność przed oczami... oczywiscie pani chaciala zebym poszla do pielegniarki a tu Bu! dzis jej nie ma.. o zapomnialam wpsomnieć jak to nagle wszyscy sie martwia co sie dzieje, cze,mus mutna chodze.. BO TAK MI SIE PODOBA NIE WASZA SPRAWA! .. a jak wszytsko ok to slowa nie pisna...
a to dopiero poczatek.. co jeszcez sie stanie? może narescie mnei cos pierdolnie raz na zawsze bd swiety spokój! wszyscy bedą Happy!