Mam ochotę utopić się w mleku, które właśnie dumnie prezentuje się w kubku, czekając na wypicie . Każdy idzie w swoją stronę, a nie przebierając w słowach, to po prostu wszystko mi się rozpiepsza . Odchodzą w swoje strony i mówią, że zostaną, żebym nie histeryzowała . Szkoda, że osoby, które najbardziej deklarowały się, że zostaną na zawsze, opuszczają pierwsze . Jak zwykle bez słowa . Nie łatwiej byłoby powiedzieć "Sorry, nie wyszło nam" ? Może najlepsze wyjście to by nie było, ale lepsze niż dawanie jakiś, niewiadomo jakich nadziei .
Mówi się, że kochać, tzn czasem pozwolić odejść . Mówi się - a to przecież takie proste .
Będzie mi was wszystkich brakować, naprawdę . Ale kartki, gg i telefon to nie wszystko . To nie to .
Chciałabym móc w tym momencie skłamać, ale obawiam się, że kończy się jakiś rodział w moim życiu . I to na dodatek jeden z tych, które ceniłam najbardziej .
Tak bardzo chciałabym móc zostawić go bez żalu . Ale jak zwykle muszę jeszcze się pomęczyć, muszę spróbować i kilkanaście razy dziennie powtarzać, że "może akurat" . Może w sam raz .
Wczoraj pożegnałam jedną z bliższych dla mnie osób . Dziś mówię, że nie żałuję, ale to wcale nieprawda . Będę żałować i będę wspominać, ale od tego są wspomnienia . Postaram się tylko zrobić coś, aby móc się przy nich uśmiechać, a nie płakać, jak to czyniłam do tej pory . Łatwo mi innym mówić, że muszą dać radę i zapomnieć, szkoda tylko, że sama nie potrafię . Wiem, że nie powinnam się cieszyć i nie ubolewać nad czymś, co pewnie jeszcze nie raz w życiu mi się przydarzy .
Dobrze zrobiłam, dziś to wiem .
I prawie nie żałuję .
I prawie mi nie żal ...