Księżycowe noce to kaci mojej duszy. Tafla jeziora lśniła w jego blasku, spokojny ruch wody uspokaał zmęczony wzrok, w powietrzu unosiła się niska nuta strachu. To noce zakazanych oddechów, pierwszy główny grzech, toniesz w rzeczach, które nie powinny nigdy zaistnieć w twej głowie. Mocne letnie słońce spaliło wszelkie stabilne myśli, pozostały te najgorsze, nieodpowiednie, nie dla mnie. Zapewne do twarzy ci w złudnej ciemności.
Standardowe miesce, standardowi ludzie, standardowy czas.
Nie można mieć wszystkiego każdego roku.
1/16 nie dla nas tym razem.
PŁ, czekaj na mnie do października. Nadchodzę !