You are only coming through in waves...
Rankiem, po przebudzeniu i wieczorem,
przed snem, w zmęczeniu ciała.
Delikatnie, intensywnie,
pochłaniając jednym wolnym kęsem.
Dźwięki drgają
swobodnie ślizgając się między powietrzem wdychanym i wydychanym
Wlatują do płuc wypełniając je po brzegi i wyginając żebra
wylatują zostawiając za sobą pustkę
i rozpylają się w pomieszczeniu.
Wykształcenie muzyczne moich ścian.