Szukając inspiracji kończę z tomikiem wierszy w pościeli,
zimną herbatą przepijam tęsknotę za światem
i zaciągam się wyobrażeniami o przyszłości.
Nie są one nawet prawdopodobne,
a jedynie możlliwe.
Wypuszczam je powoli z płuc.
Gdzieś czytałam, że kobiecie nie wolno odbierać złudzeń
gdyż jest to równie ryzykowne jak odebranie tygrysowej mamie młodych.
Muszę przyznać, że coś w tym jest,
zwłaszcza gdy kręgosłup takowej kobiety ( nie tygrzycy bynajmniej)
podpierany jest głównie mirażami.
Strzepuję z nich popiół,
i uśmiecham się przewlekle.
przyszły weekendzie, proszę Cię łaskawie
bądź już. :)