Cześć!
Hmm, od czego by tu zacząć. Wróciłam. Było zajebiście, szczególnie pierwszej nocy, dziewczyny z pokoju nr. 1 wiedzą o tym najlepiej, aczkolwiek pozostali też. Pomimo tego, że pogoda nie dopisywała Nam przez pierwsze dwa dni, wycieczka się udała.
Akcje w pociągu też były fajne, w pewnym momencie poczuliśmy się jak 'Kevin w NY', biegając z tymi walizkami z góry na dół z dołu do góry i tak w kółko szukając Naszego pociągu z nadzieją, że zdążymy, że nie będziemy musieli czekać półtora godziny w Tczewie na kolejny pociąg. Ale udało się, zdążyliśmy. Wszyscy zadowoleni wsiedliśmy w pociąg i pojechaliśmy do Chojnic. Wszyscy zmęczeni i znużeni jazdą nic się nie odzywali, nie mieli siły i tyle energii kiedy jechaliśmy do Władysławowa. W Chojnicach odebrał Nas Patryk Emilki pojechaliśmy do Człuchowa. W Człuchowie czekał na mnie Misiek z moją mamą, kiedy się żegnaliśmy to mama sama zaproponowała, żeby jechał z Nami do Rzeczenicy zdziwiłam się, no to pojechaliśmy. Mimo, że byłam taka zmęczona, zresztą ON też bo po pracy siedział u mnie do 23.
Nie wiedziałam, że mam taką super klasę, Kocham Was wszystkich. Jesteście Zajebiści! ;)
Teraz tylko czekam na powtórkę, zresztą jak każdy.
I te Nasze mało inteligentne rozmowy wieczorami typu:
Justyna: Będę chora.
Paulina: To się śpi w skarpetkach.
Ja: Albo bez.
Ja: Boję się.
Mandzia: W dupie z boją.
Justyna: O, chrupki czekoladowe. Dobre są jako zagryzka.
Ale jeszcze tak nie jadłam.
No kocham Was po prostu. ;D
Będzie co wspominać.
Plany na dziś?
Grill u Miśka, albo dyskoteka, albo kręgielnia w Chojnicach.
Trzymajcie się!
Miłego weekendu. ;*
Użytkownik ouathh
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.