Obóz narciarski...
Oj działo się <z tą ekipą zawsze się coś dzieje>
I ta rozmowa:
-Zakochałam się...
-Co ty jaja sobie robisz?!
<Nie powiem z kim>
To wtedy powstała wiwa...
OD TEGO WSZYSTKO SIĘ ZACZĘŁO
I wspomnienia:
Co dla niektórych ten obóz nie skończy się dobrze <Donia>: Już mi niosą zastrzyk z narkozą, już Morfeusz czeka tam na mnie, biały gips mi wcisną na rękę i powiozą mnie windą na Ojom... || Na stoku towarzyszyła nam tylko jedna myśl: Co ja robię tu ułu...|| Narciarzom nieustannie towarzyszył motyw przewodni: I belive I can fly...|| Ale snowboardziści nie pozostawali dłurzni: Wyginam śmiało ciało...|| Wyjazdy na stoki na pewno nie pozostaną bez stałych śladów fizycznych i psychicznych<moja krecha>: Nas nie dogonia, nas nie dogonia...|| Przerzyliśmy równierz spacer/bieg po górach, karawanę prowadził tajemniczy osobnik x <ten symbol pownien dać do myślenie>: Nie bądź taki szybki Bill, wstrzymaj się przez kilka chwil, przestań biec tak jednostajnie zrób nam postój będzie fajnie, nie bądź taki szybki Bill
________________________________________________________________________________
NASZA<Donia, Majq, Anett, Jula i JA> INWENCJA TWÓRCZA <to tylko jej część>