Wypadałoby się pożegnać...
Choć wciąż nie doszło do mnie, że to koniec.
Kiedy tak spacerowaliśmy przy brzegu morza, czułam się naprawdę szczęśliwa, jak rzadko w moim zapracowanym życiu... :(
Było zabawnie, kiedy z Pauliną udawałyśmy dzieci kwiaty, kiedy wszyscy graliśmy w zbiorowe rugby, gdy Patryk Ha-n-ty-s-ch ( :) ) wpadał do wody i wszystkich oblewał, gdy z Martą czekałyśmy na to, którą prędzej podmyje morze :D
To tylko ostatni miesiąc... a tyle uczuć i wrażeń, a przecież ile ich było w ciągu tych trzech lat...
Powiem Wam szczerze... Mój sukces mogę zawdzięczać także Wam, bo gdy wstąpiłam do tej klasy, poczułam się naprawde lepiej i jedną z moich życiowych decyzji było przyjście do klasy sportowej...
Bo naprawdę było mi z Wami dobrze, dzięki Wam mogłam się bardziej otworzyć na ludzi i za to Wam dziękuję ;*
Przyszedł czas na nas, na mnie. Wszystkim nam przyda się powodzenie i tego Wam życzę. A do jakiej szkoły pójdę, tego wciąż nie wiem, na tydzień przed dostateczną decyzją...
Będzie dobrze, ale to co było już nie wróci. Dlatego, znów się powtarzam, pamietajmy o sobie, bo tylko to nam zostało...
Dzisiaj byłam jeszcze raz na zakończeniu w szkole, bo nie zdążyłam sie ze wszystkimi pożegnać... Więc serdecznie sobie porozmawiałam i pożegnałam się z panem B, z panem W, z panią R, z panią N...
Z drugimi, pierwszymi klasami, nie zdołam wymienić Was wszystkich...
I za każdym z Was będe tęsknić :) Heh ;( , drugich takich sie nie znajdzie...
I dziś już wiem, że gdy zamknęłam ostatecznie jakiś etap w moim życiu, mogę teraz spokojnie zacząć nowy... Jak on będzie wyglądał, tego nie wiem, ale mogę iść w drogę z czystym sumieniem, choć ze smutkiem w sercu.
Dziękuje, przepraszam i kocham...
...za wszystko...
Alusia