'gdybyś wiedział jak bardzo mnie irytujesz, sam byś sobie przpier.lił'
rzygam już niektórymi ludźmi, ich zachowaniem, podejściem do życia i wszystkim co z nimi związane. najgorsze jest to, że będe musiała użerać się z nimi jeszcze przez długi długi czas dopóki coś nie sprawi, że będę w stanie się uwolnić. czasami mam wrażenie, że otacza mnie dosłownie garstka normalnych (na swój sposób) ludzi, z któymi mogę dogadać się po ludzku, pośmiać się, popłakać. reszta to wyprane z uczuć, zasad moralnych i jakichkolwiek odruchów ludzkich bezmózgie yeti, które myślą, że są zajebiste nade wszystko.
pisanie pracy idzie mi jak krew z nosa. ustawe o własności lokali oraz kodeks cywilny znam już na pamięć, nie wspomnę o miliardzie książek które okupują moje biurko od dobrych dwóch miesięcy -,- sesja zbliża się wielkimi krokami, mam wrażenie że biegnie w moją strone a ja zamiast stawić jej czoło, chowam się pod kołdrą uspawiedliwiając się zmęczeniem czy też pogodą. ale koniec z użalaniem się nad sobą, zaczynam wewnętrzną walkę z lenistwem!
<3