INSTAGRAM- SIEMAXSIEMA :)
Mimo wszystko cz. 16 cd.
- To zły pomysł - protestuję ostrożnie - wydaje mi się, że nie jest niebezpieczny. Może po prostu chce się dowiedzieć jak się czuję i czy wróciłam do siebie po wypadku - stwierdzam, ale chyba sama nie do końca w to wierzę.
- Wydaje ci się, że nie jest niebezpieczny? - prycha. Wstaje i zaczyna nerwowo przechadzać się po pomieszczeniu - cholera, Audrey. Caleb też wydawał ci się niegroźny i sama wiesz jak się to skończyło - wyrzuca z siebie.
Jego słowa są jak mocny cios w twarz. Patrzę na niego oniemiała. Zatrzymuje się nagle i wlepia we mnie parę szarych oczu. Wyraz jego twarzy diametralnie się zmienia, gdy dostrzega łzy, które właśnie spływają po moich policzkach.
- Jezu, maleńka, przepraszam - porywa mnie w ramiona. Tuli mnie mocno dopóki nie przestaję się trząś. Podaje mi chusteczkę. Wycieram twarz i uśmiecham się blado.
On ma rację. Ma cholerną rację. Nie wiem czego chce ode mnie ten człowiek i powinnam być ostrożna.
- W porządku - szepczę, choć wcale tak nie jest. Kolejna fala łez pojawia się na mojej twarzy. Nie umiem tego powstrzymać.
- Przepraszam, naprawdę nie chciałem w żaden sposób cię zranić - odzywa się. Nic nie odpowiadam. Pozwalam łzom powoli spływać po policzkach w nadziei, że wypłaczę cały nagromadzony ból. Dopiero po dłuższej chwili udaje mi się nieco uspokoić. Jayson delikatnie gładzi mój policzek.
- Czego teraz potrzebujesz? Może gdzieś się wybierzemy dobrze nam to zrobi, chcesz? - pyta. Kręcę głową.
- Jedyne czego teraz chcę, to zapomnieć - mówię, po czym wtulam się w jego ramiona.
cdn.
Patrycja