Mimo wszystko cz. 13
- Jesteś nienormalny - stwierdza Carl-mój przyjaciel, gdy kończę opowiadać mu całą historię z Audrey w roli głównej. Teraz przynajmniej wiem jak ma na imię. Nie jest już tylko piękną nieznajomą. Teraz jest dziewczyną, której uratowałem życie, mimo że jak słusznie zauważyła, gdyby nie ja, pewnie nie doszłoby do wypadku i nie wybiegłaby wkurzona na środek jezdni.
- Jestem - przytakuję - i cholera, ona naprawdę mi się podoba Carl patrzy na mnie i wybucha śmiechem.
- Paul... Ty i ten twój instynkt łowcy - kręci głową, po czym jednym haustem dopija drinka.
Idę w jego ślady i również kończę swojego. W następnej chwili w dłoni mam już nową szklaneczkę. Mam ochotę schlać się dzisiaj do nieprzytomności. Zapomnieć o wszystkim, co mnie otacza. O całym tym gównie związanym z firmą, ojcem i Philipem. Muszę się wyżyć. Wyciągam telefon i przez chwilę zastanawiam się, czy zadzwonić do Cralissy, czy też zrezygnować z tego pomysłu. Równie dobrze mógłbym poszukać jakiejś przelotnej ofiary tutaj, w klubie.
- Nie rób tego - mówi Carl. Zna mnie na wylot, co nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać.
- Tylko mi tu teraz nie wyjeżdżaj z umoralniającymi gadkami na temat tego, co powinienem, a czego nie - w moim głosie słychać irytację.
- Sam dobrze wiesz, co jest dla ciebie najlepsze - odzywa się po dłuższej chwili - jednak ja, jako twój najlepszy przyjaciel, mam obowiązek odwieść cię od złych wyborów i decyzji. Obydwaj znamy Clarissę. Dla ciebie to tylko przelotny seks, na który oczywiście ona ochoczo się zgadza, ale i obiecuje sobie zbyt wiele. Zaręczyny, ślub te, sprawy. Pewnie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że jest córką przyjaciela twojego ojca... - w milczeniu analizuję słowa przyjaciela. W tym co mówi jest sporo racji.
Pamiętam co zrobiła kilka tygodni temu. Nie odzywałem się do niej przez dłuższy okres czasu, więc wpadła na genialny pomysł, by odwiedzić mnie w mieszkaniu. Przyszła z samego rana, a pech chciał, że wciąż była w nim kobieta, którą poznałem na jakiejś imprezie i postanowiłem przelecieć. Wywaliła ją za drzwi, a mi zrobiła awanturę. Przez kolejny tydzień musiałem wysłuchiwać ojca, który beształ mnie jak małe dziecko, że źle się zachowałem, że Clarissa przeze mnie cierpi, ponieważ ciągle ją zwodzę.
cdn.
Patrycja
Inni zdjęcia: chciałbym umrzeć jak James Dean swiatowatpliwosci... newhope962229 / 06 / 25 xheroineemogirlxManul Stepowy - Otocolobus manul tomaszj851520 akcentovaCóż, w Polsce bieda ... ezekh114Hhhh allthecold29.6.25 inoeliaZejście do grobowca bluebird11Motylem jestem :) halinam