część siedemnasta
*Nie uwierzysz, kotek.
Wiadomości od Alexa zawsze poprawiały mi humor. Były zabawne, krótkie i zawierały mnóstwo podtekstów. Niewinny flirt pojawiał się w każdym zdaniu. Od przeżyć z Jess treści z niewłaściwych zmieniły się na poważne, trudne, problemowe. Tylko nieraz udało nam się pisać tak jak jeszcze miesiąc temu. Mam ochotę pojechać do Jess i pożądnie jej nagadać za to co zrobiła. Alexowi przydało by się coś, co pozwoliłoby mu zapomnieć o tej dziewczynie, jeszcze nidgy nie był w takim stanie.
*W co mam nieuwierzyć?
*Jess przyszła do mnie i powiedziała, że chce spróbować jeszcze raz. Teraz poważnie bez wtrącania się twojego ojca.
Ogarnęło mnie dziwne uczucie. Powinnam się cieszyć, jednak nie byłam w stanie tego zrobić.
*Dasz jej szansę?
*No właśnie nie wiem. Raczej tak.
Po przeczytaniu tej wiadomości rzuciłam telefonem o ścianę. Wstałam z łóżka, jednak nie po to aby podnieść telefon, tylko aby porozmawiać z ojcem.
Zbiegłam po shodach na dół i wpadłam do gabinetu ojca.
Wyraźnie zdziwił się moją wizytą. Palcami zsunął okulary z nosa i zamrugał.
Nie byłam w tym pokoju od dobrych paru lat. Rozejrzałam się dookoła. Wszystko było takie jak zapamiętałam. Przy ścianach regały z książkami, papierami i ramkami ze zdjęciami przedstawiającami mnie mamę i ojca. Kiedy byłam tu ostatnio tych zdjęć nie było. Pod powiekami zebrały mi się łzy. Mój zamglony wzrok pokierowałam na ojca, czekając na wyjaśnienie.
-Zrozumiałem jak bardzo tęskię za tymi chwilami. Musiałem sobie je przypomnieć- wyjaśnił ze stoickim spokojem jakby się bał, że zaraz na niego nawrzeszczę.
-Rozumiem. Mam do ciebie prośbę.
Wskazał mi ręką fotel. Mój ulubiony fotel. Zajęłam miejsce i zaciągnęłam się w zapachu skóry obicia siedzenia.
-Ty masz do mnie prośbę? Przecież mnie nienawidzisz.
-A dlaczego miałabym cię nie nie nawidzić? Narzucałeś mi życie, biłeś mnie, zapłaciłeś Seanowi po to by ze mną był! Izolowałeś mnie od Vicky i Alexa- wyrzuciłam z siebie i poczułam ulgę- Zapłaciłeś Jess żeby odciągnęła mnie od Alexa!
Sama nie wierzyłam w to co chcę zrobić. Kosztem przyjaźni z Alexem. Mimo wszystko chciałam go mieć tylko dla siebie i pozbyć się Jess stojącej mi na drodze.
-W czym więc mam ci pomóc?
-Jess prosiła Alexa by jej wybaczył. Proszę powiedz, że to jej nowa gra.
Ojciec westchnął i odchylił się na krześle.
-Niestety nie. Jess zrezygnowała z umowy.
Wybuchłam przeraźliwym szlochem. Ona mi go zabierze, znowu się od siebie oddalimy. Zacznie mnie olewać tak jak za pierwszym razem.
-Nie! Tato podpisywaliście umowę?
-Oczywiście.
-Zrób drugą! Tym razem od dnia dzisiejszego, potem trzeba będzie podrobić jej podpis.
-Po co?
Za pewien czas pokażę Alexowi fałszywą umowę. Wtedy pozbędę się Jessicy raz na zawsze.
cdn.
Ola