https://www.youtube.com/watch?v=8r_ncOD23qg
Czarownica
"Nic nie trwa wiecznie, jednak nieszczęścia ciągną się latami."
Czarownica Część II "Z jednego więzienia w drugie"
Te wszystkie lata spędzone w celi sprawiły, że prawdziwym więzieniem stały się mój umysł, ciało. Słaba, przykuta do łóżka, praktycznie bez mięśni, podłączona do kilku kroplówek, nie miałam prawa przeżyć. Bałam się własnego cienia. Odurzona lekami, przez jakiś czas leżałam w szpitalu. Dookoła mnie wyczuwałam zapach chemikaliów, leków, od czasu, do czasu czułam coś, co znam bardzo dobrze, zapach śmierci, która ku zdziwieniu lekarzy, szerokim łukiem omijała moją salę. Słyszałam ich rozmowy, szeptali do siebie, porównywali mnie do bitego od narodzin psa, niewiele się mylili. Nie potrafili sobie ze mną poradzić, przerażałam ich. Nikt nie próbował mi pomóc, zrozumieć co dzieje się w mojej głowie. Łatwiej było oddalić problem i wstrzyknąć do mojego organizmu coś, co sprawiło, że przespałam prawie cały pobyt w tej strasznej placówce.
Powoli wracało do mnie życie. Każdy, kto znał chociaż w drobnej części moją historię był zdumiony, nie potrafił uwierzyć, że w ogóle oddycham, a co dopiero w to, że zaczynam podnosić się z łóżka o własnych siłach. Fizycznie nie czułam się źle, jednak moja psychika zbyt mocno ucierpiała. Cały czas bałam się najdrobniejszych hałasów, które raniły moje uszy, uderzały w nie, jak młot w kowadło. Wpadające przez wielkie okno, do przerażająco białego pokoju, promienie światła wkręcały się w głąb mojej czaszki, próbowały rozsadzić moje oczy. Najbardziej jednak przerażali mnie ludzie. Spałam pod łóżkiem, ponieważ tylko tam czułam się w pełni bezpieczna. Zamknięta we więzieniu własnego umysłu, nie potrafiłam, nie chciałam się z niego wydostać.
Cdn.
Tajemniczy