https://www.youtube.com/watch?v=Iw6AHTIwJOk
"Dlaczego?" zadaje sobie to pytanie od 4 dni. Nie rozumiem dlaczego Bóg zabrał nam Ciebie. Dlaczego teraz? Dlaczego w taki sposób? Miałeś jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Co teraz z wszystkimi planami, marzeniami, celami, które stawiałeś sobie dzień po dniu? Stoję tu wraz z innymi, którzy przyszli Cię pożegnać ostatni raz. Widzę rozpacz w jakiej są pogrążeni Twoi rodzice. Brakuje im Ciebie. Nam brakuje Ciebie.. Wiem, że patrzysz na nas z nieba. Wiem, że oddałbyś teraz wszystko by powiedzieć wszystkim, że jest Ci tam dobrze. Widzisz te oczy przepełnione łzami? W każdym sercu znajdującym się tutaj zostawiłeś pustkę. Nic nie jest w stanie jej wypełnić. Nikt Cię nie zastąpi. Wciąż pamiętam tą noc.. To było przed północą. Oglądałam film, bardzo padał deszcz. Cisza zamieniła się w dźwięk syren. Pojawił się komunikat o śmiertelnym wypadku samochodowym. W taką pogodę nie trudno było o nieszczęście. Chwilę później dostałam pierwsze życzenia urodzinowe. Po przebudzeniu się spojrzałam za okno, nie było widać poprawy. Czas mijał szybko. Niespostrzeżenie znajdowałam się już w gronie znajomych. Ostatnie wiadomości z życzeniami. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Dzwonił Twój przyjaciel. To właśnie on poinformował mnie, że byłeś tym kierowcą, który zginął w nocy. Nie mogłam w to uwierzyć. Dalej nie mogę.. Czułam jak jedna za drugą łzą spływa po moim policzku. Pytali co się dzieje, a ja nie potrafiłam wypowiedzieć ani jednego słowa. Otworzyłam na laptopie stronę ze szczegółami wypadku. Twój samochód wciśnięty pod tego tira.. Cały zmiażdżony.. Pamiętam jak zawsze ostrzegałeś przed tym zakrętem. Jak to mogło się stać? Przecież znałeś tą drogę na pamięć.. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Kolejne dwa dni mijały tak samo. Codziennie zadawałam sobie milion pytań. Patrzyłam na Twoje zdjęcia i płakałam.. Przypominały mi się wszystkie chwile spędzone z Tobą. Jeszcze tydzień temu wpadłam na Ciebie na rynku. Wracałeś z pracy. Wielki informatyk, pan ważniak. Śmialiśmy się z Ciebie, ale uśmiech nigdy nie schodził z Twojej twarzy. Zawsze wiedziałeś jak obrócić rzeczywistość w żart. Widzę jak siedzisz niedaleko mnie i zdenerwowanym ruchem poprawiasz włosy. Widzę jak się uśmiechasz. Widzę jak zapinasz pasy. Widzę malujące się skupienie na Twojej twarzy, kiedy prowadziłeś. Widzę twoją twarz jak orientujesz się, że jest już za późno. Wiesz, że ta chwila jest już ostatnią. Nie zdążyłeś się pożegnać. To wszystko dobiega już końca. Zaczęło padać. Po raz kolejny. Ludzie odchodzą. Ja zostałam, tak jak garstka innych, wśród nich Twoi bliscy, przyjaciele, oni także mają nadzieję, że to nie dzieje się na prawdę. Twoja mama pochyla się na grobem przykrytym dużą ilością wieńców. Płacze. Twój ojciec stoi załamany. Nie może pogodzić się ze śmiercią ukochanego syna. Podchodzę do Ciebie. Kładę białą różę. Smutek przepełnia moje serce. Tęsknimy za Tobą.. wiesz? Nie pogodzę się z tym, że już nigdy nie usłyszę Twojego głosu, że już nie będę mogła powiedzieć Ci wszystkiego, co będzie mnie martwiło, że doradzisz mi jak mam żyć. że już Cię nie przytulę, że już nigdy Cię nie zobaczę. Pęka Ci pewnie teraz serce. Patrzysz na to bezradny, a tak bardzo chciałbyś nas pocieszyć. Nie zdajesz sobie sprawy z tego jak wielką pustkę Bóg uczynił zabierając nam Ciebie. Wiem, że tego nie chciałeś. To wszystko było już zaplanowane wcześniej. Nie mogłeś tego przewidzieć. Sama nie wiem czy jutro nie nadejdzie moja pora odejścia z tego świata.
KAAAMSS