http://www.youtube.com/watch?v=Mh2iSQFb7DM
stay with me
Przekroczyłem próg domu mojego kumpla. Od razu w drzwiach uderzył mnie zapach alkoholu pomieszanego z dymem papierosowym. Zresztą czego się można było spodziewać. W końcu to typowa domówka licealistów. Poganiany przez kolegów brnąłem w tłum pijanych już nastolatków. Jest jak w prawie każdym amerykańskim filmie. Impreza, alkohol, narkotyki, głośna muzyka i każdy pijany. Wszyscy ledwo trzymają się na nogach, choć jest dopiero kilka minut po 24. To nienormalne, w wieku 18 lat tak się zachowywać. Nie żebym ja był idealny. Też piję, palę nałogowo. Ale w takim stanie jak niektórzy na tej imprezie jeszcze w życiu nie byłem.
Przeszliśmy w drugą część ogromnego salonu, z dużej skórzanej kanapy przegoniliśmy najmłodszych członków imprezy. Wygodnie rozłożyliśmy się na sofie, a chwilę później wszyscy mieliśmy już piwo. Zręcznie sięgnąłem do kieszeni po paczkę Marlboro. Wyjąłem jedną sztukę i umieściłem w swoich ustach. Muzyka dudniąca na całą dzielnicę Warszawy doprowadzała mnie do bólu głowy. Uwielbiam imprezy, głośną muzykę, dobrą zabawę. Jednak tego wieczoru ewidentnie nie miałem na to ochoty. Pojawiłem się tam tylko ze względu na kolegów, którzy natarczywie namawiali mnie na tę imprezę cały tydzień, że niby miało być wyjątkowo, inaczej niż zwykle, bo przecież to był melanż najbogatszego gościa z mojego liceum. Było jak zwykle, no prawie, poza jedną sytuacją..
Po którymś piwie z kolei dałem namówić się na taniec. Wszyscy w czwórkę podnieśliśmy się z kanapy. Każdy z moich kolegów wyrwał jakąś pannę, tylko ja wciąż stałem jak słup soli, mierząc wzrokiem każdą samotną dziewczynę. Moją uwagę przykuła niska brunetka stojąca przy tarasie z lampką wina, obok niej zauważyłem blondynkę wtuloną w przypakowanego gościa, trzymającą również ten sam napój. Byli tak zajęci sobą, że chyba zapomnieli o tej pierwszej. Brunetka wpatrywała się w przepiękny ogród, jak zaczarowana. Wyraźnie znudzona imprezą w końcu zainteresowała sie czymś za oknem. Wyglądała ślicznie. Wiem, wiem. Każdy facet tak mówi. Ale jak inaczej mam nazwać kobietę, która zwyczajnie mi się spodobała? Jej kruczo-czarne, proste włosy opadały lekko na wychudzone ramiona. Słabo wytuszowane rzęsy i usta koloru pereł współgrały z piwnymi oczami, które dostrzegłem, stojąc już naprzeciwko niej. Delikatna czarna sukienka opinała jej drobne, małe ciało. W końcu cudowne oczy spojrzały w moje błękitne tęczówki.
cdn.
Diliges