photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Przebudzenie cz. 26
Dodane 12 LIPCA 2014 , exif
2544
Dodano: 12 LIPCA 2014

Przebudzenie cz. 26

http://www.youtube.com/watch?v=OVoajC3YIbc

 

 

https://www.facebook.com/pages/Opowiadaniazsercemx3/254480621302063?fref=ts
ZAPRASZAM NA FANPAGE'A PHOTOBLOGA! :))

 

 

AUTORKO, WYSŁAŁAM MAILA :)

"Przebudzenie"

cz. 26

- Proszę, proszę. Nieustraszony Joshua - odzywa się najwyższy rangą tropiciel. Ten sam, który stracił przeze mnie palce - widzę, że wiele Ją nauczyłeś. Wiedz jednak, że nigdy nie będzie wystarczająco dobra by pokonać Aarona.
- Jesteś zbyt pewny siebie Wladimirze - prycha Josh - a teraz pozwól, że zakończę tą farsę - zza jednego z drzew wychodzi Jared ze złotym sztyletem w dłoni. Chwilę później zaczynają zbierać się inne zmory. Wielu z nich pojawia się znikąd. Zjawiają się wokół nas tak po prostu. Czas jakby się zatrzymuje. Zaczynam liczyć nowo przybyłych i okazuje się, że jest ich około dwudziestu. Oddycham z ulgą. Już nic mi nie grozi. Przynajmniej taką mam nadzieję. Tropiciele patrzą po sobie zdezorientowani.
- Nie sądziłeś chyba, że się nie przygotujemy. Chciałbym Ci przypomnieć, że mamy po swojej stronie wyrocznię - odzywa się mój brat do tropiciela o imieniu Wladimir. Ten patrzy na niego gniewnie. Widzę, że jest tak samo zaskoczony jak Jego towarzysze. Nim zdołam wykonać jakikolwiek gest, trzy mroczne postacie, które mnie otaczały zostają powalone na ziemię. Josh błyskawicznie zjawia się obok mnie. Bierze mnie w ramiona i za pomocą teleportacji przenosi w miejsce gdzie stoi Jared. On sam natomiast wraca do miejsca, gdzie jeszcze przed sekundą leżałam i staje twarzą w twarz z przywódcą tropicieli. Przez chwilę piorunują się wzrokiem. Kilka chwil później zaczynają walczyć a ja wstrzymuję oddech. Przyglądam się tej scenie mając ochotę dołączyć do brata.
- Nawet o tym nie myśl - odzywa się Jared kiedy zaczynam podnosić się z ziemi. Kładzie mi rękę na ramieniu i zmusza bym z powrotem usiadła. Mimowolnie się wzdrygam. Wypowiadam w umyśle kilka brzydkich słów pod Jego adresem, ale wcale nie czuję się lepiej. Świadomość, że mój anioł znajduje się tak blisko mnie całkowicie mnie ignorując, doprowadza mnie do szału. Mam ochotę Go uderzyć. Kopnąć, przywalić z pięści lub wydrapać mu te piękne oczy. Mogę zrobić cokolwiek jeżeli tylko poczuję się przez to lepiej. Kilkoro kumpli Josha gdzieś znika a w wraz z Nimi pozostali towarzysze Wladimira. Adrenalina powoli zaczyna opuszczać mój organizm a ja odczuwam coraz większy ból. Po tak zażartej walce jaką stoczyłam, jestem prawie w stu procentach pewna, że coś mam złamane.
- Sztylet! - krzyczy brunet co momentalnie wyrywa mnie z zadumy. Spoglądam w miejsce gdzie toczy się bitwa. Tropiciel leży przygwożdżony do ziemi nie mogąc się ruszyć. Dopiero po chwili zdaję sobie sprawę, że Josh trzyma nad nim jakiś medalion szepcząc przy tym zaklęcia. Jared już ma rzucić ostrze w Jego stronę gdy ja mu go zabieram.
- Pozwól, że ja to zrobię - mówię do niego i powoli kulejąc, ruszam w stronę brata. Staję nad nimi a do twarzy przyklejony mam drwiący uśmiech.
- W serce - mówi Josh a ja wykonuję polecenie. Ostrze wbija się gładko w klatkę piersiową naszej ofiary. Nie potrafię ukryć zadowolenia nawet  w takiej sytuacji. Tropiciel kilka sekund później rozpływa się w powietrzu. Josh wstaje z ziemi otrzepując kolana i podaje mi rękę .

cdn.

 

Patrycja

Komentarze

pindzelhaha Świetne ! *o*
12/07/2014 16:00:24

Informacje o opowiadaniazsercemx3


Inni zdjęcia: W ciepły dzień elmarWakacyjne dziewczyny bluebird11Ja nacka89cwaKanna....:) halinam"Hej, idę w las." ezekh114Coś krótki. ezekh114Brak zdjęć patusiax395Kocio kerisJeep ? ezekh114Casus tęczy ? ezekh114