http://www.youtube.com/watch?v=FOjdXSrtUxA
FANPAGE- ZAPRASZAM!!!
Ja jeszcze się obudzę cz.21
Działo się jednak coś jeszcze bardziej niezwykłego niż to, że potrafiłam wniknąć w duszę tej kobiety. Otóż co chwilę jasność, taka niezwykła, jaskrawa, radosna, przeistaczała się w mrok, tak nieprzenikniony, że można było tą ciemność kroić nożem. I gdy nastawała ciemność czułam ból, słyszałam krzyk i płacz, a gdy wracał blask ogarniała mnie przeogromna radość i dało się słyszeć naturalny niczym nie skrępowany śmiech. Jakbym była na huśtawce, raz w słońcu, a raz ciemnościach i ponownie w słońcu i znów mrok otaczał mnie z każdej strony. Chciałam uciec z tego miejsca, ale byłam jakby przywiązana. Chciałam się wyrwać, ale coś mnie trzymało i nie pozwalało czmychnąć na powrót do własnego ciała. Ciemność była na tyle bolesna, że za wszelką cenę starałam się, aby w nią nie wpadać. Z każdą chwilą udawało mi się to coraz lepiej. Siłą woli i własnych myśli powstrzymywałam mrok, a jasność stawała się coraz dłuższa. W końcu przykra czerń zaczęła się oddalać i niedługo potem znikła całkowicie. Pozostał tylko radosny śmiech spowity w słońcu. Wtedy poczułam się wolna. Nie tylko dlatego, że już nic mnie nie powstrzymywało przed opuszczeniem duszy pielęgniarki, ale przede wszystkim dlatego, że miałam poczucie wolności, poczucie bycia sobą i tylko sobą. Był to taki brak potrzeby udawania kogoś kim nie jestem, aby zadowolić innych lub aby innym się przypodobać. Byłam naprawdę wolna, jak nigdy dotąd. Jedyne co w tym momencie mi przeszkadzało, to kolosalne wyczerpanie. Walka z ciemnością bardzo mnie zmęczyła. Nie było to zmęczenie takie, jakie odczuwa się po pracy fizycznej, ale takie jakie jest udziałem każdego człowieka, po jakimś ważnym egzaminie, gdzie egzaminatorem jest człowiek niezwykle wymagający, a zarazem nieobliczalny i nie wiadomo co można się po nim spodziewać.
- Dziękujemy... usłyszałam znajomy głos i choć wiedziałam, że podziękowania są skierowane do mnie, to nie wiedziałam za co mi dziękowano. Nie miałam siły spytać.
Wróciłam do siebie i zasnęłam. Obudził mnie głos doktora Miłosza.
- Wiesz Olu, że ja będę musiał w końcu powiadomić o tym ordynatora?
Ola, a raczej Pani Aleksandra była właśnie tą pielęgniarką do której duszy zajrzałam. Była bardzo miła i delikatna. Przez cały pobyt w szpitalu miałam nieodparte wrażenie, że uwielbiała tutaj pracować. Lecz ton z jakim doktor Miłosz zwracał się do siostry Oli był niepokojący.
CDN.
Nosiema