http://www.youtube.com/watch?v=MMEpaVL_WsU
PROSZĘ PRZECZYTAĆ!!!
Mam pytanko- bardziej zwracam się do osób, które zażywały Acodin. Wiecie co zrobić, żeby nie mieć po nim takich wielkich źrenic? Ja wiem, że to może powodować kiepska przemiana materii, ale nie da się temu jakoś zaradzić?
* Poza tym jeżeli jeszcze ktoś tu jest, a ma jakiś problem, to pod tą notką może pisać to, co go trapi. Ja postaram się odpowiedzieć na wszystkie problemy, jakoś doradzić, a jeżeli problem będzie naprawdę poważny, to poświęcę na niego/ na nie specjalną notkę i wtedy każdy czytelnik będzie miał prawo głosu, co Wy na to? :) *
CZĘŚĆ CZWARTA
(Przypominam, że opowiadanie zostało napisane na podstawie przeżyć autorki)
Rozmowę z rodzicami miałam już za sobą. Teraz trzeba powiedzieć o tym wszystkim Błażejowi. Usiadłam przed komputer, włączyłam gg i wybrałam Błażeja. Wpatrywałam się w kursor który migał tak przez 10
min. a ja nie miałam pojęcia od czego mam zacząć i jak mam mu o tym powiedzieć. Ne przypuszczałam, że to będzie trudniejsze niż rozmowa z rodzicami. Miałam opory przed napisaniem, może dlatego, że wiedziałam, że dobije go ta wiadomość, że przeżył już to raz i będzie musiał
przeżyć to ponownie. Nie chciałam go skrzywdzić, bo jest dla mnie bardzo ważną osobą i wypełnia moje nędzne życie. Nie chciałam sprawiać mu również bólu, ale musiałam mu o tym powiedzieć i to
koniecznie dzisiaj. Mój scenariusz życia był jeszcze trudniejszy niż sobie to wyobrażałam, bo życie nie jest usłane różami i przynosi nam różne trudne historie. Dlaczego nie mógł zostać napisany inaczej? Mam
dalej żyć i zadawać innym ból swoją chorobą? Sama się wykańczam, zostaje wrakiem człowieka. Niedługo będę na skraju przepaści. Droga którą idę właśnie tam prowadzi, a ludzi których na niej spotykam
krzywdzę swoimi słowami lub czynami albo sami mnie ranią. Droga z przeszkodami którą ciężko przejść, ale po mimo tych trudności nie można upaść i dać się zdeptać przez ludzi którzy chcą byśmy
odeszli, którzy czekają tylko na nasze potknięcie lub jakikolwiek błąd. Minęło kolejne 10 min. a ja w dalszym ciągu nic nie napisałam a kursor dalej migał. Zastanawiałam się jak zareaguje. Pomimo tego co się
stanie i czy to przeżyje nie chce by cokolwiek się między nami zmieniło. Nie chcę żeby mi współczuł, od nikogo nie chcę współczucia. Nasza znajomość ma pozostać na etapie przyjaźnienia
się. Minęło 30 min. odkąd usiadłam prze komputer. Nadszedł czas by cokolwiek do niego napisać. Zaczęłam od zwyczajnego Już jestem i nie musiałam czekać długo na odpowiedź. Poprosił bym powiedziała mu
co powiedział lekarz bez żadnego owijania w bawełnę. Chcę wiedzieć teraz i przyswoić sobie tą wiadomość. Zaczęłam więc pisać ale na początku zaznaczyłam, że pomimo tego co za chwilę przeczyta nie chce współczucia a nasza znajomość będzie tylko przyjacielska. Potem
opowiedziałam mu dokładnie co powiedział lekarz i że podejrzewa u mnie nowotwór płuca. Zamurowało go i wbiło w ziemię. Nie odezwał się przez kolejne 30 min. W mojej głowie zaczęła znowu szaleć burza myśli.
CDN.
Pomocniczawrozka
Inni zdjęcia: . milluchaa;* patrusia1991gd:) patrusia1991gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24