http://www.youtube.com/watch?v=9AVvjgjGZyk
PROSZĘ PRZECZYTAĆ!!!
Mam pytanko- bardziej zwracam się do osób, które zażywały Acodin. Wiecie co zrobić, żeby nie mieć po nim takich wielkich źrenic? Ja wiem, że to może powodować kiepska przemiana materii, ale nie da się temu jakoś zaradzić?
* Poza tym jeżeli jeszcze ktoś tu jest, a ma jakiś problem, to pod tą notką może pisać to, co go trapi. Ja postaram się odpowiedzieć na wszystkie problemy, jakoś doradzić, a jeżeli problem będzie naprawdę poważny, to poświęcę na niego/ na nie specjalną notkę i wtedy każdy czytelnik będzie miał prawo głosu, co Wy na to? :) *
CZĘŚĆ TRZECIA cd.
(Przypominam, że opowiadanie zostało napisane na podstawie przeżyć autorki)
Wchodząc do domu znowu słyszałam jak rodzice kłócą się w salonie o błahostki. Starałam przypomnieć sobie kiedy ze sobą rozmawialiśmy poza codziennym cześć, jak mija dzień ,
aha i schudłaś. Nie pamiętam kiedy rozmawiałam z nimi dłużej. Zdjęłam kurtkę i od dłuższego czasu słucham ich kłótni. Wzięłam 3 głębokie wdechy i spokojnym krokiem weszłam do salonu.
Zamilkli i spojrzeli na mnie. W oczach taty widziałam ich przerażenie, szok i smutek że musiałam tego słuchać. Mama nie mogła uwierzyć jak wyglądam. Ciuchy na mnie wisiały i dobrze o tym wiedziałam. Schudłam strasznie gdy zaczęły się problemy z boląca klatką piersiową, bo nie
miałam apetytu na jedzenie. Z 67 kg zostało 45 kg y wzroście 173 cm. Więc łatwo wyobrazić sobie jak wtedy wyglądałam. Tata stał nieruchomo i nie wiedział co ma powiedzieć. Spokojnym tonem, bez żadnych emocji,
bez żadnego wyrazu twarzy zaczęłam mówić spokojnym i opanowanym tonem. Mówiłam o tym od kiedy zaczął się ból klatki piersiowej, kiedy doszedł kaszel i dlaczego tak szybko znikały tabletki przeciwbólowe z
szafki na lekarstwa. Powiedziałam im o dzisiejszej wizycie u lekarza, o tym co powiedział doktor. Powiedziałam im również o podejrzeniu że mogę mieć nowotwór płuca i że trzeba będzie zrobić jeszcze kilka badań by to potwierdzić. Gdy skończyłam o tym wszystkim mówić popatrzyłam się na nich. Patrzyli na mnie z niedowierzaniem, nie wiedzieli co mają zrobić i co powiedzieć. Zamurowała ich ta
wiadomość. Rozumiem ich, bo pewnie przez głowę w tamtym momencie przewijało im się kilkanaście myśli o tym jak mogli tego nie zauważyć i do tego dopuścić. Staliśmy tak dłuższą chwilę w ciszy. Widziałam
w ich oczach winę za to co się ze mną stało. Mama w końcu się ocknęła, podeszła do mnie i przytuliła mówiąc: Wszystko będzie dobrze córeczko. Po raz pierwszy od 2 lat mama do mnie tak
powiedziała. Nie mówiła tego wcześniej. Zrobiło mi się troszkę lepiej ale to nie poprawiło mojego nastroju. Obiecała z tatą , że przestaną się kłócić i będą przy mnie podczas badań które mnie jeszcze czekały. Nie miałam ochoty na dalszą rozmowę. Popatrzyłam się na nich i poszłam do swojego pokoju.
CDN.
Pomocniczawrozka
Inni zdjęcia: Ja nacka89cwa;* patrusia1991gd... maxima24... maxima24... maxima24Ja patrusia1991gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24