To już ostatnia część mojego opowiadania : )
Miłego czytania Kochani ! : **
ZAKOCHANA LESBIJKA
CZĘŚĆ DZIEWIĘTNASTA
- A to ja go tutaj zaprosiłam... - odpowiedziała zaniepokojonemu chłopakowi Anastazja, podchodząc do Toma i UWAGA całując go w usta.
- Co... - niedowierzanie, szok, ekscytacja... to odczuwali teraz stojący naprzeciwko nich Nadia z Kejsem.
- Wy.. wy razem ? - niedowierzała nadal zaskoczona Lilly.
- Hah, tak... Jeeeezu, jak Wy wyglądacie, szkoda, że aparatu nie mam.
- No ale.. ale....
- Tak rozumiem, spokojnie.
- No chyba się nam nie dziwisz co ? Jeszcze niedawno taka wiadomość, same nieprzyjemności, kłótnie... a teraz taki widok ! W ogóle jak... jak do tego doszło ?
- Nie dziwię się w ogóle... wiem, jak było. Słuchajcie nie chcę o tym rozmawiać, było minęło. Miałam zbyt wysokie wymagania jak na dzisiejszy świat, żałuję tego potwornie. Ale jak widać, los dał mi kolejną szansę , zrozumiałam bardzo wiele i radykalnie zmieniłam siebie, swoją osobę, postawę, życie. Dzięki temu mam teraz ze sobą cudownego chłopaka, kochaną przyjaciółkę nad wyraz szczęśliwą ze swoim równie cudownym chłopakiem. Czego mi więcej do szczęścia potrzeba ?
- No chyba nic... Jeeeej, nie wierzę, szczęścia kochani, szczęścia... - odpowiedziała uradowana po raz kolejny w dniu dzisiejszym Nadia, podchodząc do pary i uroczyście mocno tuląc i jeszcze raz gratulując.
- No stary, nie spodziewałem się tego, ale szczęścia, tylko brachu czemu mi tego nie powiedziałeś ?
- A po co miałem Ci głowę zawracać, każdy ma swoje problemy... nie lepiej zobaczyć teraz taki widok ?
- Ano lepiej.
- Więc widzisz...
- Cieszę się z wami... - odpowiedział Kejs podając dłoń kumplowi.
- Dobra dość już czułości... nie macie ochoty tego uczcić ?! - przerwała słodką sielankę Anastazja..
- Oj tak... jest co świętować... - odpowiedziała Nadia.
Wszyscy usiedli do stołu... ujrzeć można było dwie zakochane i szczęśliwe ponad wszystko pary. Po godzince zebrali się i ruszyli w drogę powrotną, był wieczór. Dziewczyny okryte ciepłymi bluzami swoich chłopców, wtulone z całych sił w ich opalone, umięśnione ciało, trzymając się mocno za ręce wracali pod piękne, zachodzące słońce. Nic im więcej nie było potrzeba, najpiękniejsze chwile, najpiękniejszy dzień w ich życiu.
Jak widać na podstawie tego opowiadania każdy może otrzymać od życia wiele szans, zależy tylko jak je wykorzysta. Czy będzie nieszczęśliwy tak jak Czarna na początku , jako zbuntowana, zazdrosna złośliwa zakochana lesbijka ? Czy da sobie i innym szanse i przeistoczy się w przyjazną, zakochaną ponad wszystko w swoim chłopaku, szczęśliwą Anastazje ? Orientacja, złość to nie wszystko ... najważniejsze jest otoczenie jakie posiadamy, czy pomoże nam się ze wszystkich problemów wydostać, czy nigdy nie straci w nas wiary i nadziei. Przyjaciele moi drodzy... przyjaciele i miłość to rzeczy najważniejsze.
Opinię na temat całego opowiadania proszę wyrażać w komentarzach : )
+ czy chcecie kogoś specjalnego albo macie jakieś życzenia dot. cytatów ? :>