photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 STYCZNIA 2015

cz.8

"Carpe Diem" cz. VIII


  W związku z tym, że była dopiero piętnasta poszłam jeszcze na chwilę do koni. Kiedy tak stałam przy ogrodzeniu, pomyślałam sobie, co mnie strzeliło w ten głupi łeb, żeby aż trzy nowe konie kupować? No co?! Przecież nie dam rady codziennie jeździć każdego z nich, do tego każdemu musiałabym poświęcić tyle samo czasu. Z trzema to jeszcze, bo zawsze mogę kogoś poprosić, aby mi przy nich pomógł... Ale przecież... Trinidad'a mogę oddać w dzierżawę, choćby Ani, a Henke... z nim pomagałby mi Dominika. Tak, to jest dobry pomysł!
-Co Salvuś?-zapytałam Siwego, kiedy szturchnął mnie chrapami.-Nie jest Ci zimno? - Królewicz pogrzebał w kopytem w ziemi.-Czyli jednak. Chodź, pójdziesz do boksu, złożymy Ci ciepłą derkę, a za chwilkę przyprowadzę Twoich nowych kolegów.
  Otworzyłam bramkę, a ogier spokojnym stępem odpuścił padok, po czym podążał za mną. Zaprowadziłam go do jego boksu, założyłam ciepły 'koc' na grzbiet i poszłam po resztę koni. Dopiero przy łące zauważyłam, że zapomniałam kantarów... No cóż, trudno. Jakoś trzeba będzie sobie poradzić.
-Trini, Chero, Henke, chodźcie!-zawołałam, na co konie podniosły łby znad śniegu. Cherotica ruszyła pierwsza. Chwyciłam ją wiec za grzywę i prowadziłam, a ogiery ruszyły za nami..
-Zuza!-zawołała mnie Ania.

-Co jest?
-Rodzice! Rodzice mi kupili karego ogiera arabskiego! Nawet nie wiesz jak się cieszę! Już rozmawiali z Twoim tatą, Shadow będzie tu już jutro! Jejuuu, ale fajnie, ale fajnie!

-Ło matko, uspokój się kobieto!-uśmiecham się-Wiesz może chociaż jak się rusza, czy coś?
-Nie, ale jest Championem!
-To wiesz, że jest to koń pokazowy, prawda?

-Yy?
-No ogier, który brał udział w wystawach. Wątpię, żeby był ujeżdżony, a jak sama pewnie wiesz, te konie są temperamentne...
-Ojej. I co teraz?
-Nie wiem, pomogę Ci z nim, ale wątpię, żeby było łatwo.

-Ale.. moi rodzice mają okazję kupić go z klaczą. Ujeżdżoną. Ponoć skoczną.
-No, to już byłby lepszy pomysł, ale co wtedy z Mambo?
-Nie wiem, sprzedam go. To kuc.
-A araby wyższe nie są...
-Och, no nie wiem. Pomyślę jeszcze. A teraz idę, bo piekę ciasto, według przepisu mojej mamy na nasze Lady's Night!

-Jasne. Mykaj.
  Kiedy już wszystkie konie były w boksach, dałam im siano i ubrałam derki.
  Gdy weszłam do pokoju, postanowiłam, ze trochę tu ogarnę. W końcu mamy tu zrobić małą imprezkę. Wzięłam się za składnie ubrań, których na fotelu miałam ogrom. Tak, miałam takie dni, kiedy byłam totalną bałaganiarą. Kiedy było już w miarę czysto, zeszłam na dół, by zrobić jakies kanapki i takie tam.
-Domi, idziesz do nas?
-Hmm, w sumie czemu nie?-szeroko się uśmiecha.
  Dominika jest wysoką blondynką, włosy sięgają jej do ramion. Jest szczupła, ma figurę osy. Jej oczy mają cudowny jadeitowy odcień. No i przede wszystkim jest bardzo fajna, ma świetny charakter! Może akurat teraz tata dobrze trafił?
-A! Nie chciałabyś może Triniego?

-A to dlaczego?
-No wiesz, nie wiem czy dam sobie radę z czterema końmi. Z trzema to jeszcze jakoś objadę, ale wiesz.

-No w takim razie, nie ma sprawy! Poza tym zawsze będziesz mogła na nim jeździć, bo to Twój koń. Dobra. Może zamówmy pizzę, weźmy chipsy, ciasteczka, colę?
-A co wy tu kobietki kombinujecie?-pyta znienacka tata
-Robimy sobie damski wieczorek-odpowiadam-Dasz radę sam nakarmić konie?
-Przecież jeszcze Jerry jest. Spokojnie. A słyszałyście o nowym koniu Anki?
-Tsaa. Kto to wymyślił, kupować pokazowego konia córce, żeby startowała w zawodach?
-Oni chcą tu dwa araby przywieźć. Shadow'a i Khaleesi. Z czym klacz będzie moja. Poprosiłem po prostu o transport dla niej.

-O! Fajnie. Tylko żeby potem moje konie nie robiły Arabę byłę, ale utyłę!
-Spokojna twoja!

Przed 20 przyszła Ania. Od razu zaczęła się zabawa! Włączyłyśmy muzykę, zaczęłyśmy się wygłupiać, tańczyć... nawet śpiewałyśmy do szczotki,która robiła nam za mikrofon.
-Uff!-zasapana padłam na łóżko.-Jesteście jak ogiery, które żarły owies w dużych dawkach i się nie ruszały, macie niewyczerpane zapasy energii! Skończą się Wam one kiedyś?
-Hmm. Wątpię!-zachichotała Anka.
Bawiłyśmy się tak dobre kilka godzin, aż w końcu dziewczyny były zmęczone. Później zjadłyśmy trochę przypalone ciasto od Ani.
Około pierwszej w nocy wszystkie zasnęłyśmy na moim łóżku.

  Rano obudziło mnie rżenie koni. Popatrzałam na zegarek, a tu już dziesiąta! Tata pewnie zaspał, a konie nadal w boksach siedzą, mam nadzieję, że choć nakarmione są! Ubrałam więc szybko ocieplane, ciemne bryczesy, bluzkę z długim rękawem, bluzę a na to jeszcze kurtkę, bo na dworze z tego co pokazywał termometr było bardzo zimno, bo -13 stopni! Założyłam jeszcze termobuty i ruszyłam przed dom. Jak się okazało to Shadow tak głośno rżał. W końcu w nowym miejscu jest. Koło niego stała arabka taty. Przepiękna gniadoszka!
  Kiedy już się napatrzałam, ruszyłam ku stajni. Tam przygotowałam sobie siodło, czaprak i całą resztę. Postanowiłam, że wszystkie konie pójdą w obroty. Na pierwsze ogień pójdzie Siwy, później Henke, a na koniec Cherotica. Tak też więc poszłam po nie na łąkę i znów bez niczego szły za mną. Tylko Trinidad został razem z Mambo.
W stajni zamknęłam konie w boksie, a Królewicza na spokojnie wyczyściłam. Wyczesałam i zaplotłam mu grzywę, ogon, sprawdziłam kopytka, wyczyściłam sierść i w końcu wzięłam się za siodłanie. Ubrałam Siwemu czarny czaprak i owijki. Do tego zwykłe ogłowie i siodło ujeżdżeniowe. Sama na swój łeb założyłam kask (bo to podstawa!) a do ręki wzięłam bacik i ruszyliśmy na halę, która na szczęście połączona jest ze stajnią


Takie krótsze, ale jest :)
Na 'zdjęciu' Henkee :D

Komentarze

Junior meejj "Jesteście jak ogiery, które żarły owies w dużych dawkach i się nie ruszały, macie niewyczerpane zapasy energii! Skończą się Wam one kiedyś?" haha, dobre!
18/01/2015 18:54:29
kopytkowe Słodziak <3 Ogólnie widzę poprawę w technice, oby tak dalej! :D
E.
11/01/2015 23:38:28
opowiadaniainietylko O jaa! Dziękuję :D
13/01/2015 19:18:46
kopytkowe Kiedy next? :)
13/01/2015 20:34:12