39 .

siedzę na parapecie dopijając kawę, zimną już od popołudnia. lodowaty wiatr przeszywa mi wnętrze, suszy włosy i policzki mokre od łez. gasi wypalonego już prawie papierosa. zabiera ze sobą resztki jego oddechu, odtwarzanego wciąż na nowo w moich ustach. w górze migocą gwiazdy, małe punkty, gdzieś wysoko. odległe, niedostępne, nieosiągalne. a jeszcze niedawno było do wszystkiego tak blisko, niemal na wyciągnięcie ręki. nie potrzebowałam tych wszystkich lin i drabin, które i tak okazują się teraz za krótkie. kolejny wieczór i kolejną noc spędzę na rozpamiętywaniu przeszłości. tęsknota stała się częścią mojego życia. jego większą częścią.

sam mówiłeś, przyjaciele odejdą, a miłość zostanie. mimo wszystko są przyjaciele, miłość ma na mnie wyjebane .

nie lubię gdy ktoś się na mnie patrzy bez powodu.

pojechaliśmy razem na tą samą imprezę, zostawił mnie ze swoimi kumplami i gdzieś zginął. siedzieliśmy sącząc drinki i rozmawiając właściwie o niczym. - a ten co? - rzucił jeden z nich patrząc przez moje plecy. odwróciłam się i zobaczyłam go z jakąś panienką. wzruszyłam ramionami a od środka mnie rozpierdalało. po chwili wszyscy gdzieś znikli zostałam tylko ja z jednym ziomkiem. kiedy się już zdrowo najebaliśmy tamten sobie o mnie przypomniał. -a ty co?pierwszy raz cię widzę pijaną. - zaśmiał się. milczałam. - po co mnie tu wydarłeś? żebym patrzyła jak wyrywasz panienki? czego ty w ogóle ode mnie chcesz?- darłam się. - wiesz czego chcę? żebyś poczuła się zazdrosna i w końcu ty o mnie powalczyła bo jak na razie staram się tylko ja. - syknął. uniosłam jedną brew do góry i strzeliłam z liścia panienkę która się do niego kleiła po czym z uśmiechem wyszłam na zewnątrz.

w tej chwili, do góry podnoszę głowę, patrzę w niebo, właśnie tak, tutaj już Ciebie nie ma, tutaj już nie istniejesz

Słowa mojej mamy " pogadamy w domu " I już wiem, że mam zdrowo przejebane.

Szkoda, że spierdoliliśmy sprawę mogło być naprawdę dobrze.

Żyje, to wszystko. Źle czy dobrze, ale nie ode mnie to już zależy. Bo nie zawsze się żyje, jak by człowiek chciał, tylko jak się musi.

Zaznasz raz smaku miłośći i już się uzależniasz .

Możemy spleść swe ręce, odejść tylko we dwoje. Wiesz, że żadnych przeszkód z Tobą się nie boję.

Coraz mniej siebie - dziś trzeba to nazwać przyzwyczajeniem.

A wszystko co dobre zaczyna się po to, żeby po czasie się spierdoliło.

nie ważne co powinieneś, ważne co możesz

Pamiętaj kochanie , że tylko o zajebistych osobach plotkują .

budzisz się w środku nocy spoglądając na telefon. nie sprawdzasz godziny. patrzysz, czy przypadkiem nie napisał smsa..

Z moim życiem mogę iść do Mam Talent .

Czas przeszły - byłeś ważny. czas teraźniejszy - jesteś ważny. czas przyszły - poradzę sobie bez Ciebie