photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 GRUDNIA 2012

Ustaaa.

No to teraz opowiadanie :)

Na zdjęciu Olivia, zdjęcia wysyłamy na [email protected] :))

KOLEJNA NOTKA ZA 5 FAJNYCH! KLIKAMY WIĘC!

__________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

WIGILJA!

Odkąd sięgam pa­mięcią Wi­gilia w moim do­mu nig­dy nie była ideal­na. Mo­ja rodzi­na i ja nig­dy nie była ideal­na myślę, że to naj­bar­dziej traf­ne ok­reśle­nie. Szczególnie za­pamiętałam dwie os­tatnie i jes­tem pew­na, że obec­na naj­mocniej za­pad­nie mi w pa­mięci. Każda ma w so­bie coś in­ne­go oraz każda jest zu­pełnie in­na. Jed­nak jed­na rzecz łączy je wszys­tkie. Smu­tek. 

 Dwa la­ta te­mu święta spędziłam w do­mu wraz z tatą, mamą i bra­tem, po­nieważ dziadek wy­jechał do rodzi­ny. Byłam w dru­giej gim­nazjum i przeżywałam wte­dy trud­ny ok­res swo­jego życia, po­mimo, że z per­spek­ty­wy cza­su prob­le­my ja­kie wte­dy miałam, czy­li trud­na miłość i bark ak­ceptac­ji dla swo­jego ciała były błahe. Je­dynie jes­tem w sta­nie zro­zumieć frus­trację z mo­jej stro­ny z po­wodu oj­ca. Nie był złym człowiekiem, tyl­ko nie­szczęśli­wym. Dziś ro­zumiem na czym po­legał je­go prob­lem. Wiem, że w al­ko­holu szu­kał ucie­czki od bólu, który go dręczył, że przy okaz­ji gdy miał wol­ne od pra­cy chciał na­pić się parę piw lub wódki. Cho­ciaż kil­ka­naście miesięcy te­mu niena­widziłam go za to. 

 Przed samą ce­remo­nią, zam­knięta w swoim po­koju płakałam i bez przer­wy zwra­całam się z py­taniem do Bo­ga, dlacze­go choć jed­nej Wi­gilii nie może spędzić trzeźwo. Chciałam zniknąć, nie chciałam aby doszło do tej ko­lac­ji, ale niczym mgnieniem oka stół zos­tał zas­ta­wiony, a pot­ra­wy były gorące. 

 Stanęliśmy na środ­ku sa­lonu i wszys­cy cze­kali, aż zacznę od­ma­wiać Oj­cze nasz jed­nak ja stałam jak słup so­li mówiąc, że nie chcę. Zniecier­pli­wieni da­lej na­lega­li. Nie chciałam się mod­lić. Miałam w so­bie pełno żalu do Bo­ga o to, że nie mogę żyć w ta­kim spo­koju jak większość moich rówieśników. Pragnęłam mieć swo­je dzieciństwo i pra­wo do by­cia bez­troską. W końcu wy­buchłam płaczem. Pier­wszy raz tak płakałam przy rodzi­cach. Do tej po­ry ro­biłam to sa­mot­nie, w zam­knięciu. Naj­le­piej w po­koju lub w łazien­ce. 

 Po chwi­li zdo­byłam się na od­wagę i zaczęłam: Oj­cze nasz, który jes­teś w niebie&. Gdy wszys­cy włączy­li się ja przes­tałam. Następnie każdy każde­mu po ko­lei złożył życze­nia i połamał opłat­kiem. Każdy miał łzy w oczach, a szczególnie ja i ta­ta. 

 Na­jed­liśmy się, aż do prze­sady jak co ro­ku. Gdy było już po wszys­tkim, w tym sa­mym po­mie­szcze­niu brat i rodzi­ce ogląda­li film, a ja w ciszy leżałam w moim po­koju. Było mi wstyd za ty­le emoc­ji, które mam zwyczaj uk­ry­wać. Obiecałam so­bie, że nig­dy więcej tak nie postąpię.

Rok te­mu były naj­lep­sze święta ja­kie pa­miętam, cho­ciaż miały mnóstwo niep­rzy­jem­nych de­tali. Tym ra­zem spędził je z na­mi dziadek. Nie lu­biłam go i wciąż nie lu­bię, po­nieważ jest złym człowiekiem i zniszczył życie oj­cu. Nie by­liśmy z nim szczególnie związa­ni, dla­tego uważam, że łat­wiej było nam grać, że jest wszys­tko w porządku. Około osiem­nastej wszys­cy zgro­madzi­liśmy się w tym sa­mym sa­lonie co zaw­sze, pot­ra­wy na sto­le ciepłe i smaczne tyl­ko cze­kały, aż je ktoś skosztu­je jak zaw­sze. Było nieco rozmów, ale nie tak swo­bod­nych. Łzy po­zos­ta­wały w zaszklo­nych oczach. Dziadek pochwa­lił pot­ra­wy, które zos­tały przy­goto­wane przez mamę a to była no­wość, bo zaw­sze mówił, że ona chce go ot­ruć. Po ko­lac­ji da­lej było w miarę spo­koj­nie. Sta­rałam się nie mar­twić tym ja­ka jest mo­ja rzeczy­wis­tość.

Syl­wester, który wkrótce nad­szedł spędziłam właści­wie z moją ko­leżanką in­terne­tową, z którą dziś już nie roz­ma­wiam. Pa­miętam co wte­dy myślałam, ja­kie miałam pos­ta­nowienia no­woroczne i jak pragnęłam się zmienić. Obiecałam so­bie między in­ny­mi, że rok 2012 będzie naj­lep­szy, że zacznę zdro­wo się odżywiać, a mo­je oce­ny będą lep­sze. 

 Przez pier­wsze dwa miesiące szło ideal­nie. Uśmie­chałam się jak nig­dy, byłam miła. Przeszłam na dietę, ćwiczyłam, a od pier­wsze­go dnia po pow­ro­cie do szkoły byłam świet­nym uczniem. Jed­nak, tak jak wspom­niałam, trwało to za­led­wie dwa, może trzy miesiące. Czułam, że nap­rawdę mogę wszys­tko. 

 Nie­szczęście pos­ta­nowiło mnie nie zos­ta­wiać i gdy próbo­wałam mu się pos­ta­wić przy­bywały co­raz to no­we prob­le­my, a sta­re pow­ra­cały. Swo­je apo­geum osiągnęły na początku sier­pnia. Dwadzieścia trzy dni przed moimi szes­nasty­mi urodzi­nami. 

 Oglądają te­lewizję usłyszałam głośne uderze­nie. Oka­zało się, że mój ta­ta, ten sil­ny i niez­niszczal­ny, dos­tał w za­wału w łazien­ce. Byłam je­dyną osobą w mie­szka­niu. Nie mogłam się do niego dos­tać, bo ciężarem swo­jego ciała zab­lo­kował drzwi. Szyb­ki te­lefon na po­goto­wie, bieg do sąsiadów po po­moc, czter­dzieści mi­nut re­sus­cy­tac­ji, roz­pacz mat­ki, a na końcu była śmierć. Dokład­nie dwadzieścia pięć mi­nut po półno­cy. Następnie pog­rzeb, a z nim tyl­ko cisza i pus­tka. 

 W tym ro­ku niefor­tunnie brat dos­tał dyżur w pra­cy, aż do półno­cy. Mo­ja Wi­gilia będzie ob­chodzo­na je­dynie z mamą, mi­mo że pro­siłam abyśmy jej nie święto­wały.

Gdy­bym zo­baczyła dziś gwiazdę na niebie, pop­ro­siłabym ją tyl­ko o Ciebie.

Komentarze

angi0602 Waaa♥
śliczna :**
zapraszam
29/12/2012 12:01:58
sialalah no fajnie, fajnie ;)
wbij jak chcesz ;)
28/12/2012 19:50:11
abbreviationtolife ładne :)
+wpadnij i dodaj jak chcesz.xd
28/12/2012 19:47:57