CHADA
Obraziłeś mnie przez sen to przeprosisz jak się zbudzisz .
Miej tą świadomość, że moja czarna lista zaczyna się kurwo od Twojego nazwiska .
Tym razem nie ma alarmów, ale widzę, że się boisz .
Uśmiech na twarzy ? Jeszcze się sparzysz, Na drugi raz już Ci ręka zadrży .
Puste życie twarzy Ci nie żłobi, krzesło, na którym siedzisz ma trzy nogi . Dziś jestem tym, jutro innym, jak kameleon, jak jakiś pedał zmieniasz płeć co sezon .
Kurewskie zagrywki wychodzą Ci bokiem . Nie wierzę w Boga, Ty wierzysz - pieniądz Twoim Bogiem .
Baw się dobrze dziewczyno, aż Ci spłynie makijaż .
I choć płynąłbym najgorszym ściekiem, Ty mnie nie osądzaj - Bóg zrobi to lepiej .
Już mi zbrzydło to wszystko i pierdolę ten kodeks, dziś przytulę Cię tylko po to, by zaraz odejść, te uczucia nietrwałe i dlatego tak cenne, tylko szkoda, że nasze serca nie są wymienne ..
Rodzina mnie przeklęła, dzieciaku, tak było . Wszystko miałem w domu, kurwa, tylko nie miłość .
Proszę Cię Boże, cierpienie w radość zmień . Ktoś rzuca cień i chce Cię zranić, lecz mimo to Ty nie przekraczaj granic .
Każdy egoista, każdy swoje zabiera, przyjaźń zamiera, wszystkim to doskwiera .
Czuję się tak, jak niegdyś na tych jebanych prochach .
Pewnie jutro się nie dowiem, co straciłem, kolego, kiedy życie przekłąłem i poszedłem na lewo .
W sumie nic już nie żałuję, pieprze jakieś intrygi .
Pytasz co u mnie ? Trochę się pozmieniało, swoje rozjebane życie powoli układam w całość .
Choć ciałem jesteś tam, to myślami gdzie indziej .
To moje życie, takim je pozostaw, nie osądzaj bez podstaw, nienawiść na bok odstaw .
Są tacy, którym z zasady ręki nie podaję .
O czym mam mówić, o zwycięstwie ? Ponosisz klęske, kiedy nie masz się z kim dzielić szczęściem .