http://www.youtube.com/watch?v=gcMn_Eu-XTE
... nawet nie wiem od czego zacząc, najlepiej od poczatku. To był kwiecień dokładnie 28. Pierwsze spotkanie, niby nic takiego ale pamiętam je do dziś.To wtedy zaczęły się nasze sms-y, coraz częstsze spotkania, i tak z dnia na dzień zaczęłam przyzwyczajac się do niego.Potrzebowałam go jak powietrza. Jednak nie wszystko było takie kolorowe. Miał dziewczynę, był o 7 lat starszy i werdną matke która ciągle się wtrącała. Obiecywał, że będzie ze mną, tylko ze mną. Mówił tak pięknie, że czasami zapominałam jak mam na imię. Słodki dupek. Ale pokochałam tego dupka, aż za bardzo. Najbardziej zabolało mnie jednak to, że przy obecnosci swojej dziewczyny powiedział że chciał sie tylko zabawic, nic więcej, choc wcześniej mówił że kocha. Dlaczego los pisze takie scenariusze.? To nie tak miało byc, to bardzo boli. Choc wszyscy mówią, że szybko o nim zapomniałam, to jednak się mylą, ja nigdy nie zapomnę. Wiem, że maja racje.. zwykły cham, oszust i nic więcej, ale coś w środku mnie nie chce tak o nim myślec, bo w końcu to on przez te kilka miesięcy był powodem mojego uśmiechu, motyli w brzuchu, słodkich pocałunków ale co z tego, jak odszedł i nigdy nie wróci...
o.n.a.
Niby Go nienawidzisz, a jednak coś ciebie do Niego ciągnie.
Kiedy człowiek się zakochuje, jego życie nieodwracalnie się zmienia i choćby nie wiedzieć jak się próbowało, to uczucie nigdy nie zniknie.
Szkoda że nie wrócią chwile z tamtych dni szkoda że nie wrócisz Ty
To wcale nie jest proste, żeby uciec od przeszłości, w której było mnóstwo wspaniałych chwil.
Gdybym mogła, gdybym tak mogła, wydrzeć sobie serce.I odrzucić serce. I być bez serca.Byłoby mi lepiej, dużo lepiej byłoby, najlepiej.
nie zapomnij o mnie, bo mam tylko ciebie
ej, serce, mam dość. słyszysz?! idź na urlop. macierzyński, chorobowy.. cokolwiek. niech rozum przejmie władze nad moimi uczuciami. ta miłość już mnie wykańcza. codziennie płaczę, od czekolady przytyłam, a uśmiech już nie pojawia się na mojej twarzy
Dlaczego zawsze, gdy najbardziej potrzebujesz kogoś, by posiedział z Tobą w milczeniu, posłuchał Twojego użalania się nad życiem i otarł Twoje łzy - jego nie ma. Zastajesz tylko Ty i 4 puste ściany, które tak dobrze Ciebie znają.. jak nikt inny.
Największym błędem jest udawanie , że to co nas boli , jest nam obojętne .
Jesteśmy beznadziejne. Tak. My, wszystkie. Napawamy się nim, wypełniamy nasze główki myślami o nim, przyzwyczajamy się do tego, że on jest. Aż w końcu on, niespodziewanie znika. Jesteśmy (zawsze) totalnie oszołomione. Nie wiemy co ze sobą zrobić. W końcu rzucamy się w objęcia Pani Poduszki, którą zalewamy morzem naszych czarnych łez. A zza zaciśniętych warg głośno przeklinamy życie.
boli tak mocno , że aż się zwijasz . i nie jesteś w stanie myśleć o niczym innym . i tak bardzo potrzebujesz żeby był blisko .. właśnie teraz kiedy wiesz , że blisko nie będzie już nigdy .
a gdy tak przechodzisz, tuż obok, zupełnie obojętnie mam ochotę rzucić się na Ciebie, przewrócić, sprawić porządne lanie, nożem wypruć to całe Twoje serce i wyrzucić je do kosza. Ale wiem, że po chwili waląc rękoma w ścianę krzyczałabym do słuchawki telefonu, że karetka ma tu natychmiast przyjechać i sprawić, żebyś jednak żył, mimo wszystko, mimo, że czasem na to nie zasługujesz.