Cz.14
Na dworze było trochę chłodno ale trudno się mówi. Gdy zajechaliśmy pod szkołę podeszła do mnie Kasia z grupą. Przemek objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.
-No w końcu raczyłaś się pojawić powiedziała złośliwie Julia.
-A co? Masz z tym jakiś problem że mnie nie było? A może podkochujesz się w moim chłopaku? odpowiedziałam sarkastycznie. Chodź ta druga część zdania była prawdą.
-Pff nie, tylko skoro na ciebie polują to byś uważała- odcięła się kumpela.
-Zabrałem ją nad morze, to nie daleko mojej cioci i nas zaprosiła. skłamał Przemek.
-Na.. nad morze?! krzyknęła Kaśka łapiąc mnie pod ramię i idąc w stronę szkoły. Mój chłopak tylko się roześmiał i poszedł do swojej klasy.
Na długiej przerwie siedziałam na tej samej co zwykle ławce, z Wiktorią i Kaśką.
-Ej sorki za to rano z Julką powiedziała smutna Wika.
-Jasne, spoko. powiedziałam opalając sobie ramiona. Nagle ktoś zakrył nam słońce. Otworzyłam oczy i spostrzegłam Grześka kulącego się przez nami.
-Czego? warknęła Kaśka.
-To do ciebie& w& wy& Nino- powiedział chłopak podając mi kartkę.
-Od&? zapytałam miło.
-Przemka i jego kumpli& odpowiedział i uciekł.
Otworzyłam papier i zobaczyłam pochyłe pismo mojego blondyna.
Przyjdź 10 minut przed dzwonkiem nie daleko garażu. Musisz kogoś poznać.
Twój P.
-Słodkie, może chce pobyć sam na sam? A to pretekst aby się nas pozbyć?- zapytała Wiktoria zaglądając przez ramię.
-Wątpię mruknęłam i spojrzałam na zegarek. O nie, tylko 12 minut do końca. Krzyknęłam zrywając się Spóźnię się!
Dotarłam na umówione miejsce z sekundowym wyprzedzeniem. Ledo doszłam a ujrzałam grupkę roześmianych osób, które kojarzyłam z Liceum i Technikum. Uświadomiłam sobie, że kilkoro z nich jest z mojego rocznika i mojej klasy!
-Przyszła powiedziała blondynka w czerwonej spódniczce i dopasowanej czarnej bluzce. Miała włosy czarne i przygładzone ale za to fajnie ułożone
- Hej powiedziałam rozglądając się za moim chłopakiem.
-Hej szepnął mi jego głos do ucha i po chwili poczułam jego silne dłonie na swoich biodrach.
Zapoznałam się z członkami zakonu.
Teraz już wiem dlaczego Przemek chodził tyle z tymi podejrzanymi typkami.
Cóż& okazali się fajni.
Następnego dnia odbył się mój pierwszy trening.
-Na początku obrona powiedział wysoki starszy mnich.
Ćwiczyłam solidnie całe 5 godzin. Kilka razy mi się dostało ale pod koniec było lepiej.
W przerwie miedzy ziołami a sztuką walki spotkałam Przemka.
-Hej kociak mruknął w moje włosy przytulając mnie do siebie.
-Hej westchnęłam.
-Jak tam nauka?
-Super, cztery godziny obrony oraz leczenia, potem godzina biegania w słońcu a teraz mam sztuki walki!
-Hm czyli napięty grafik- zaśmiał się.
-Trochę. A u ciebie?
-Właśnie mam pięć godzin luzu zaśmiał się widząc moją minę- jak chcesz mogę przyjść.
-Jasne prychnęłam i poszłam sama do wielkiej sali. W oddali usłyszałam jego śmiech.
Dwa tygodnie zleciały bardzo szybko.
Codzienne treningi i zapamiętywanie, z normalnej szkoły mnie oczywiście zwolniono a Przemek miał mi wszystko wytłumaczyć i pomóc nadrobić zaległości.
Decyzja o jego wyjeździe zapadła, na dwa lata zostaje w domu przy rodzinie i zakonie, przy mnie.
Pewnego słonecznego dnia obudziłam się dość wcześnie. Miałam jakieś złe przeczucia.
Poszłam do pokoju obok.
-Przemek- szepnęłam szarpiąc chłopaka za kołdrę.
-Ehem mruknął i również pociągną za poszewkę, efekt był taki że leżałam na nim.
-Przemek do cho**ry! krzyknęłam a on się zerwał. Upadłam na zimną posadzkę.
-Co jest ku*wa ?! prychnął i dopiero teraz mnie dostrzegł- upss&
Pomógł mi wstać.
-Przepraszam- mruknął i zakopał się w pościeli.
-Hm luzik. prychnęłam i usiadłam na materacu.
-Coś się stało? zapytał spoglądając na mój ubiór. Cóż nie codziennie budzi go dziewczyna w króciutkich spodenkach i jego starej bluzce.
-Mam jakieś złe przeczucie skuliłam się.
-I po to budzisz mnie o 5 rano? zaśmiał się.
-To nie jest zabawne, zobaczysz, coś się stanie.
-Dobra już dobra, idź spać pogadamy o normalnej porze.
-Dzięki za pomoc prychnęłam i wyszłam.
Ledwo godzinę później rozległ się alarm przeciw pożarowy. Zdziwiona zbiegłam do głównego holu.
Wszyscy ubrani w miecze i zbroje biegali tam i z powrotem.
-Przemek powiedziałam gdy mi mignął biegnąc wraz z najstarszym mnichem.
-Nina? stanął Co ty tu robisz ? Uciekaj !
-Co ? Dlaczego?
-Idą tu krzyczał stary mnich.
-Kto idzie? zapytałam.
-Zabierzcie Aurelę ona nie może się dowiedzieć ! krzyknął starzec i znikł za ścianą. Przemek wpatrywał się we mnie. Aurelę? Gdzieś to słyszałam.
-Nino& zaczął chłopak a ja się odsunęłam.
-Okłamałeś mnie.
~K...
CDN