Przyjaźń z byłym ? Bynajmniej według mnie istnieje . Można obdarzyć równie mocnym zaufaniem osobę, która spadła z najwyższej pozycji w naszym życiu. Można polegać na nim, wiedząc, że jeszcze niedawno to on był powodem naszych łez i nie zrobił absolutnie niczego, by ich powstrzymać. Można z uśmiechem na twarzy słuchać, radzić, aż w końcu życzyć szczęścia z nią... No właśnie. Można.
Myślisz,że jak wykasujesz mnie z fejsa i z gadu gadu to ja zniknę?Traktujesz mnie jak zwykłą szm*tę,to boli..kochałam cię,dalej kocham,ale dla ciebie byłam tylko chwilową rozrywką.Tamta cię nie chciała to przylazłeś do mnie .. no jasne,przeciez ja cię nie odrzucę,bo darzę cię wielkim uczuciem,ale co z tego!?Ch*j cię to wszystko obchodzi,a teraz zycie nie ma juz dla mnie sensu,mam nadzieję,że chociaż bedziesz posiadał na tyle klasy,żeby złożyć kwiaty na moim grobie.
Co miałam mu powiedzieć? Że jestem nałogową palaczką, alkoholiczką i codziennie imprezuję w klubach? Że moi znajomi to dilerzy, albo narkomani, którym blisko do grobu? Że lubię palić marihuanę, słuchając Nirvany? Że lubię przypadkowy seks? Nie, żadne z nich nie wchodziło w grę. Chciałam być idealna w Jego oczach. Wiedziałam, że nigdy nie zaakceptuje prawdy, że mnie zostawi. Tak więc wolałam ciągle mówić mu, że spędzam wieczory w książkach, jak dużo mam nauki, jak wymagają w szkole, że w przyszłym roku matura, a potem wyjechać gdzieś za granicę. A kiedy przytulał mnie i mówił, jak bardzo mnie za to wszystko kocha, od razu robiło mi się lżej. Nigdy jakoś nie myślałam o tym, że kocha całkiem inną osobę niż ja, bo przecież nieustannie udaję kogoś innego.
Pisała dla was Anastazja .
Możecie dodawać do znajomych , klikać na fajne . Dodawać komentarze i pisać do nas problemy .
Pomożemy wam . ! Pozdrawiam , dozobaczeenia ; *