dobra przesadziłam, wracam do prowadzenia tego bloga. Mam nadzieje że KIEDYŚ sie rozwinie : D
Lepiej umrzeć, niż zdradzić swoich przyjaciół.
Zawsze ma się pretensje do deszczu, do wiatru i do wstawania o szóstej nad ranem.
I nie ukrywam, że ulegnę jeszcze raz i popełnię setny raz to samo zło.
Jak szaleni tańczymy oboje, i nie mogę złapać tchu ,i łapię paranoję, i unoszę się nad tłum co staje na dole, i znowu chyba gdzieś łączą się nasze dłonie
Kocham sposób w jaki to czuję. To stawia mnie zawieszoną między wyobraźnią, a tym co prawdziwe.
Żądza narastała we mnie pulsując pod skórą.
Nadal mamy nadzieję. Nic nie możemy na to poradzić. Udajemy, że jesteśmy szczęśliwe, a kiedy widzimy pary całujące się na ulicy parodiujemy odruch wymiotny. Ale same pragniemy miłości. Wierzymy w nią. Nawet jeśli wiemy, że faceci to skurwiele, to i tak mamy nadzieję, że jeden z nich uratuje nas przed życiem w samotności.
KLIKAĆ miśki ; *