photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 MAJA 2012

10.

no to liczę na was, mam nadzieję, że wam się tu podoba i razem stworzymy na prawdę fajny blog .

zapraszam do czytania, komentowania , pisania własnych cytatów itp, które piszcie w prywatnych wiadomościach,  luiza.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

MAGIA <3

Leżała pod kroplówką. lekarze stwierdzili u niej niewydolność serca. 'jedynym rozwiązaniem
jest przeszczep' - wydali wyrok. niestety kolejka biorców była niezwykle długa. nie mogła
tyle czekać. lekarze postawili na niej krzyżyk. - masz być szczęśliwy, rozumiesz?
- powiedziała pewnego wieczoru, kiedy oboje leżeli na szpitalnym łóżku. - bez Ciebie
to niemożliwe maleńka. - odpowiedział, zaciskając pięść na prześcieradle. - jeżeli
zobaczę 'tam z góry', że uroniłeś chociażby łzę to zjawię się tutaj z powrotem, żeby
Ci nakopać! - powiedziała, a oboje wybuchli śmiechem. - nigdy nie będziesz tam na górze,
powiedział całując ją w czoło. dwa dni później, obudziło ją szarpanie za rękaw pidżamy.
- mamy dawcę! mamy dawcę, kochanie! - krzyczała jej matka, starając się ją obudzić
zaczęła krzyczeć z przepełniającej ją euforii. - dostałam szansę, mamo.
niepowtarzalną szansę życia. - wyszeptała, opadając z emocji. 'kilka dni
później, kiedy dochodziła już do siebie po zakończonej sukcesie operacji,
postanowiła zadzwonić do niego, żeby przekazać mu nową nowinę. 'powiem mu,
że mam nowe serce, którym będę kochać go jeszcze mocniej' - pomyślała. niestety
nie odbierał. kilkakrotnie, starała się do niego dodzwonić. wyszła ze szpitala,
a on nadal nie odpowiadał na jej wiadomości. - mamo. tak właściwie to od kogo dostałam
tą drugą szansę? no wiesz. moje nowe serce? - spytała podczas kolacji. -
skarbie, dawcy są anonimowy. jedyne co mi wiadomo to , że nosisz narząd
jakiegoś mężczyzny który zmarł w tragicznym wypadku samochodowym. ktoś wspominał
również o tym, że wyglądało to jak samobójstwo. chłopak celowo wjechał w jedno z
drzew, tak jakby chciał ze sobą skończyć. - to straszne. - powiedziała, czując
przeszywający ją dreszcz. - właśnie! byłabym zapomniała. - powiedziała matka,
odnosząc naczynie do zlewu. Twój 'najdroższy' jak go nazywałaś, kazał Ci przekazać
kopertę kiedy ostatnim razem był u Ciebie w szpitalu, a Ty akurat spałaś.
- dopiero teraz mi o tym mówisz?! - wybacz słońce, wypadło mi z głowy. - powiedziała,
podając córce niebieską kopertę. subtelnie wysunęła karteczkę, pełna podekscytowania.
ze łzami w oczach przeczytała tekst, napisany starannym druczkiem. 'pamiętaj, że nie
wolno Ci uronić łzy bo wrócę Ci i nakopię! nosisz moje serce, maleńka. masz się nim
dobrze opiekować. przecież obiecałem, że nie pozwolę Ci być tu - na górze'. teraz już
na zawszę będę cząstką Ciebie.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika oopiisownia.