MORUŚ WRÓCIŁA Z LONDYNU
mnóstwo śmiechu, zabawy. Dużo bliżej poznanych osób. Wiele wspaniałych miejsc.
Było niesamowicie. Cieszę się, że pojechałam. Najgorsze jest to, że straciłam ostatniego BASTKA. O MATKO, TINTILO. TĘKSNIE.
'Te domy robią się coraz nisksiejsze i coraz drewniejsze' - opinia Agnieszki K. o londyńskich domach;