Juniorinkowa sesja za mną,czakamy na efekty w postaci kalendarza i wystawy:)
Nie ukrywam,że nie mogę się doczekać i drżę z radości na samą myśl.Sesja była ekstremalna pod względem koncepcji oraz zimna na które wystawiałam mój tyłek przez kilka godzin.Prawie rok temu pierwszy raz miałam okazję poczuć na własnej skórze "przyjemność" dziarania.Niespodziewałam się,że tak totalnie się wkręcę i moja dziara będzie dwa razy większa.Nie zamierzam zwalniać tempa,chcę piąć się wyżej i wyżej.Ta sesja była dla mnie istotą sprawą i mam nadzieję,że będzie to milowy krok w moich dalszych poczynaniach na tym gruncie.
a za tydzień wracam do domu :D