Minęły dobre 2 miesiące od ostatniej notki. Szczerze - nigdy nie mam czasu i chęci.
Co się działo - cholernie wiele :)
Był zajebysty Londyn, który kocham całym sercem i do którego chcę wrócić na jakiś miesiąc na wakacje.
Były 'słit fiftin', podczas których podziwiałam uroki Londynu i dusiłam się w słońcu jakie gościło tam na początku kwietnia.
Był koncert Happysad'u i zacny był, nie powiem :) Wraz z Karolem, Sanem, Marychą, Olgą i Zuzu wybrałyśmy się do Słowianina. Dzielnie trzymałam się w lewym rogu prawie przy scenie - na me nieszczęście tuż obok głośników. Póżniej ogarnęłam mnie tygodniowa głuchota, ale warto było :D
Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie serdecznie żałuję...
BĘDĘ MIEĆ 4 Z FIZYYY!!! :DDD
A na koniec jeszcze radośnie Wam powiem, że zostało...
56 dni
do wakacjiii!!!