photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 KWIETNIA 2013

Louis <3

 

 

Z Louisem przyjaźniłas się od pieluchy. Zawsze byliście wszędzie razem. Ale od kiedy poszedł do x factora wszystko się zmieniło. Zaczął cię olewać i nie ma dla ciebie czasu. Cierpiałaś jak jeszcze nigdy. Pewnego dnia spotkałaś go na ulicy z jakimiś chłopakami.

Ty - Hej Lou. 
Louis - o Hej. Wybacz, ale nie mam czasu. 
Ty - Jak zawsze. - powiedziałaś do siebie i poszłaś dalej. 
Dni mijały ci ponuro i szaro. Wiedziałaś że go tracisz a najgorsze jest to że nic nie mogłaś zrobić. Nadszedł dzień w którym trzeba było iść na świąteczne zakupy. Wstałaś z łóżka i poszłaś się ogarnąć. Swoje długie proste włosy zostawiłaś rozpuszczone. Zrobiłaś lekki makijaż i ubrałaś to : LINK. Wychodząc rzuciłaś krótkie wychodzę i poszłaś. W centrum handlowym było dużo ludzi i ta dobijająca melodyjka sygnalizująca że święta się zbliżają. Nie miałaś najmniejszej ochoty patrzeć na tych wszystkich uśmiechniętych ludzi mówiących "Wesołych świąt". Weszłaś do pierwszego lepszego sklepu z biżuterią. Mamie kupiłaś bransoletkę, a tacie zegarek. Postanowiłaś pochodzić trochę po sklepach z ciuchami żeby zapomnieć. Tylko jak ? Z Louisem tu zawsze przychodziłaś i wszystko ci się z nim kojarzy. Skupiłaś się na ubraniach kupiłaś pare t-shirtów, dwie pary conversów, marynarkę, zielone i brązowe rurki i nowy tusz do rzęs. Po zakupach poszłaś do miejsca gdzie zawsze przychodziłaś z Lou. Z resztą często tam przychodziłaś. Była to mała kawiarenka. Usiadłaś w stoliku w kącie i patrzałaś przez okno. Łzy poleciały ci z oczu. Przypomniałaś sobie wszystkie razem spędzone chwile. I uświadomiłaś sobie że jesteś zakochana w Lou. Otarłaś łzy i poszłaś zapłacić za kawę którą zamówiłaś. Wychodząc ze sklepu zderzyłaś się z jakimś chłopakiem i upadłaś na chodnik. Byłaś cała od śniegu. 
Ty- uważaj jak chodz.... - zamilkłaś to był Louis z jego nowymi przyjaciółmi. 
Louis- Nadal tu przychodzisz ?  
Ty - Tak. - wstałaś otrzepałaś się i podniosłaś z ziemi torby. 
Lou - zmieniłaś się. 
Ty - widziałeś mnie tydzień temu. Spotkaliśmy się na ulicy ale nawet na mnie nie spojrzałeś. Teraz masz ważniejsze sprawy niż była przyjaciółka. - otrzepałaś się od śniegu i poszłaś w stronę swojego domu. 
Lou - Ale jak to była? Nie chcesz się już ze mną przyjaźnić? 
Ty - dziwisz mi się ? Nie oddzywałeś się do mnie przez pół roku. PÓŁ ROKU! I co ja mam sobie myśleć? 
Lou- Ja nie miałem czasu.. - przerwałaś mu 
Ty- Gdyby ci na mnie zależało to byś znalazł chwilę. Ale teraz masz nowych przyjaciół i dla mnie już nie ma miejsca w twoim życiu. - pokazałam na jego towarzyszy. 
Lou przez chwilę nic nie mówił. 
Ty - Tak jak myślałam. - otarłaś łzy i poszłaś do domu. 

W domu zapakowałaś prezenty i włożyłaś do szafki. Ubrania ułożyłaś w szafie i zeszłaś na dół. Resztę dnia oglądałaś telewizję. Na następny dzień rano. W piżamie zeszłaś na dół i ubierałaś z tatą choinkę. Puściłaś piosenkę Justina Biebera - mistletoe. Jak już ubraliście drzewko to twoja mama nadal krzątała się po kuchni, a ty nakryłaś do stołu. Założyłaś piękny czerwony obrus i rozłożyłaś białe serwetki. Postawiłaś dwie świece a w kącie pod obrus wsadziłaś trochę sianka. W końcu mieli dzisiaj przyjść rodzice Lou. Modliłaś się żeby przyszli bez niego. Stół był już gotowy. Zawiesiłaś przed domem jemiołę. Poszłaś do łazienki wzięłaś prysznic i zrobiłaś delikatny makijaż. Swoje długie proste włosy rozpuściłaś i ubrałaś to : LINK. Usłyszałam jakieś szumy na dole. Pewnie przyszli państwo Tomlinson - pomyślałaś. Ostatni raz spojrzałaś w lustro i zeszłaś na dół. Spojrzałaś zdziwiona i zadowolona jednnocześnie.
- Pewnie szukasz Lou? Nie ma go miał koncert świąteczny. - mama Louisa.
- Tak jak myślałam. - powiedziałaś sama do siebie.
Cieszyłaś się a jednocześnie cię to bolało. Tak. Bolało cię to ponieważ już od dawna kochasz się w Louisie i myślałaś że on to odwzajemnia ale widocznie się myliłaś. Po kolacji nadszedł najważniejszy moment otwieranie prezentów. Dostałaś nowego iphona od rodziców i słuchawki monster beats koloru czarnego od rodziców Louisa.
Ty. - Dziękuję marzyłam o takich.
M. L - Louis wybierał. A to od niego. - Pani T podała ci pudełko. Otwarłaś wszystkie wasze wspólne fotki + bilet na ich dzisiejszy koncert, który zaczynał się za godzinę.
T.T - Pójdziesz ?
Ty- Jakoś nie mam ochoty.
T.M- A może powinnaś iść dla niego. Zależy mu na tym.
Nic nie mówiąc założyłaś kórtkę i wyszłaś z domu. Poszłaś w stronę tego koncertu chociaż wlace nie miałaś na to ochoty. Okazałaś wejściówkę ochroniarzowi który cię wpóścił do garderoby chlopaków.
Ty - Dobra jestem. Możesz powiedzieć rodzicom że tu nbyłam a teraz sobie pójdę to narazie.
Lou - [T.I] Poczekaj. Wiem że się złościsz bo masz na co, ale chociaż posłuchaj nas. Proszę zrób to dla mnie.
Ty- Nie robię tego dla ciebie i nie licz że zrobię cokolwiek dla ciebie bo dla mnie nie istniejesz. Mogę to zrobić bo żal mi żeby wejściówka przepadła.
Lou - Zostaniesz ?
Ty- Co ty gadasz ?- powiedziałaś ironicznie.
Zayn - Ty ta twoja przyjaciółka to ma tupecik.
Ty- Była przyjaciółka tak dla wyjaśnienia.
Zayn - ostra lubię takie - mulat puścił ci oczko
Ty - Ty takie numery to zostaw dla innych dziewczyn. Ja nie jestem taka jak te laski co tam stoją od paru godzin żeby być przy scenie. I nie lecę na takie tanie chwyty. Poszukaj w internecie może coś znajdziesz.
Louis - Mówiłem wam że jest wyjątkowa.
Ty - Nie podlizuj się Tommo.
Na szczęści chłopacy musieli iść już na scenę. Kurtkę zostawiłaś w ich garderobie i poszłaś sobie stanąć przy wejściu na scenę. Widziałaś wszystko z innej perspektywy. W pewnym momencie zrobili przerwę i Louis zaczął gadać.
Lou - Wiecie jest tu dzisiaj wyjątkowa dla mnie osoba, która się na mnie trochę gniewa. Chciałbym ją przeprosić i zaprosić na scenę.
Jakiś koleś wypchnął cię na scenę. Stałaś tam oszołomiona i nie wiedziałaś co jest grane.
Lou - To jest [T.I] jest moją najlepszą przyjaciółką, ale dla mnie jest kimś o wiele więcej. [T.I] Kocham cię.
Stałaś i nie miałaś pojęcia co zrobić. W akcie pokazaia mu że ty też rzuciłaś się na niego i zaczęłaś go namiętnie całować. Wszyscy zrobili UUUUUU. Po koncercie zobaczyłaś że za sceną stoją twoi rodzice i rodzice Lou.
Ty - To było planowane zgadza się ?
T.M - Przepraszam skarbie. Widziałam że ty jego też więc to że tak powiem uknuliśmy.
Ty - Kocham was. - przytuliłaś rodziców Lou i swoich.
T.T - i jest jeszcze jedna rzecz.
Ty - Jaka ?
Lou - Będziesz jeździła z nami w trasy koncertowe - szepnął ci do ucha.
Ty - Aaaa!!!!! - wydarłaś się - Dziękuję. Bardzo wam dziękuję.
Dwa lata później Louis oświadczył ci się na scenie i po 9 miesiącach urodził wam się mały Tomlinsonek. Nadal się przyjaźnicie z chłopakami i wszyscy razem mieszkacie w wielkiej willi. Wujkowie rozpieszczają małego Mike. Jesteście dużą szczęśliwą rodziną.

Komentarze

xzaynxliamx
05/04/2013 21:27:12
36direction Louis ♥ aaaaw, : D
05/04/2013 19:20:39
martuleczkaaa hehe wariat
05/04/2013 18:29:43
d0minika98 fajny ;p
05/04/2013 17:36:21
Junior changeurlife zapraszam, zaczynam na fbl :* opisuję zespoły, fandomy , wszystko o muzyce ! :D
05/04/2013 17:12:53
onedirectionerka Debil kochany <3333
ŚWIETNY ♥
05/04/2013 17:04:03
vashappenin11 Świetny *.*
Jak tam ? ;3
05/04/2013 16:45:33
martix300 Super imagin xD
05/04/2013 16:44:44
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika onedirectionxlovexliamx.