Louis <3
Z Louisem przyjaźniłas się od pieluchy. Zawsze byliście wszędzie razem. Ale od kiedy poszedł do x factora wszystko się zmieniło. Zaczął cię olewać i nie ma dla ciebie czasu. Cierpiałaś jak jeszcze nigdy. Pewnego dnia spotkałaś go na ulicy z jakimiś chłopakami.
W domu zapakowałaś prezenty i włożyłaś do szafki. Ubrania ułożyłaś w szafie i zeszłaś na dół. Resztę dnia oglądałaś telewizję. Na następny dzień rano. W piżamie zeszłaś na dół i ubierałaś z tatą choinkę. Puściłaś piosenkę Justina Biebera - mistletoe. Jak już ubraliście drzewko to twoja mama nadal krzątała się po kuchni, a ty nakryłaś do stołu. Założyłaś piękny czerwony obrus i rozłożyłaś białe serwetki. Postawiłaś dwie świece a w kącie pod obrus wsadziłaś trochę sianka. W końcu mieli dzisiaj przyjść rodzice Lou. Modliłaś się żeby przyszli bez niego. Stół był już gotowy. Zawiesiłaś przed domem jemiołę. Poszłaś do łazienki wzięłaś prysznic i zrobiłaś delikatny makijaż. Swoje długie proste włosy rozpuściłaś i ubrałaś to : LINK. Usłyszałam jakieś szumy na dole. Pewnie przyszli państwo Tomlinson - pomyślałaś. Ostatni raz spojrzałaś w lustro i zeszłaś na dół. Spojrzałaś zdziwiona i zadowolona jednnocześnie.
- Pewnie szukasz Lou? Nie ma go miał koncert świąteczny. - mama Louisa.
- Tak jak myślałam. - powiedziałaś sama do siebie.
Cieszyłaś się a jednocześnie cię to bolało. Tak. Bolało cię to ponieważ już od dawna kochasz się w Louisie i myślałaś że on to odwzajemnia ale widocznie się myliłaś. Po kolacji nadszedł najważniejszy moment otwieranie prezentów. Dostałaś nowego iphona od rodziców i słuchawki monster beats koloru czarnego od rodziców Louisa.
Ty. - Dziękuję marzyłam o takich.
M. L - Louis wybierał. A to od niego. - Pani T podała ci pudełko. Otwarłaś wszystkie wasze wspólne fotki + bilet na ich dzisiejszy koncert, który zaczynał się za godzinę.
T.T - Pójdziesz ?
Ty- Jakoś nie mam ochoty.
T.M- A może powinnaś iść dla niego. Zależy mu na tym.
Nic nie mówiąc założyłaś kórtkę i wyszłaś z domu. Poszłaś w stronę tego koncertu chociaż wlace nie miałaś na to ochoty. Okazałaś wejściówkę ochroniarzowi który cię wpóścił do garderoby chlopaków.
Ty - Dobra jestem. Możesz powiedzieć rodzicom że tu nbyłam a teraz sobie pójdę to narazie.
Lou - [T.I] Poczekaj. Wiem że się złościsz bo masz na co, ale chociaż posłuchaj nas. Proszę zrób to dla mnie.
Ty- Nie robię tego dla ciebie i nie licz że zrobię cokolwiek dla ciebie bo dla mnie nie istniejesz. Mogę to zrobić bo żal mi żeby wejściówka przepadła.
Lou - Zostaniesz ?
Ty- Co ty gadasz ?- powiedziałaś ironicznie.
Zayn - Ty ta twoja przyjaciółka to ma tupecik.
Ty- Była przyjaciółka tak dla wyjaśnienia.
Zayn - ostra lubię takie - mulat puścił ci oczko
Ty - Ty takie numery to zostaw dla innych dziewczyn. Ja nie jestem taka jak te laski co tam stoją od paru godzin żeby być przy scenie. I nie lecę na takie tanie chwyty. Poszukaj w internecie może coś znajdziesz.
Louis - Mówiłem wam że jest wyjątkowa.
Ty - Nie podlizuj się Tommo.
Na szczęści chłopacy musieli iść już na scenę. Kurtkę zostawiłaś w ich garderobie i poszłaś sobie stanąć przy wejściu na scenę. Widziałaś wszystko z innej perspektywy. W pewnym momencie zrobili przerwę i Louis zaczął gadać.
Lou - Wiecie jest tu dzisiaj wyjątkowa dla mnie osoba, która się na mnie trochę gniewa. Chciałbym ją przeprosić i zaprosić na scenę.
Jakiś koleś wypchnął cię na scenę. Stałaś tam oszołomiona i nie wiedziałaś co jest grane.
Lou - To jest [T.I] jest moją najlepszą przyjaciółką, ale dla mnie jest kimś o wiele więcej. [T.I] Kocham cię.
Stałaś i nie miałaś pojęcia co zrobić. W akcie pokazaia mu że ty też rzuciłaś się na niego i zaczęłaś go namiętnie całować. Wszyscy zrobili UUUUUU. Po koncercie zobaczyłaś że za sceną stoją twoi rodzice i rodzice Lou.
Ty - To było planowane zgadza się ?
T.M - Przepraszam skarbie. Widziałam że ty jego też więc to że tak powiem uknuliśmy.
Ty - Kocham was. - przytuliłaś rodziców Lou i swoich.
T.T - i jest jeszcze jedna rzecz.
Ty - Jaka ?
Lou - Będziesz jeździła z nami w trasy koncertowe - szepnął ci do ucha.
Ty - Aaaa!!!!! - wydarłaś się - Dziękuję. Bardzo wam dziękuję.
Dwa lata później Louis oświadczył ci się na scenie i po 9 miesiącach urodził wam się mały Tomlinsonek. Nadal się przyjaźnicie z chłopakami i wszyscy razem mieszkacie w wielkiej willi. Wujkowie rozpieszczają małego Mike. Jesteście dużą szczęśliwą rodziną.
Inni zdjęcia: Synuś nacka89cwa:* patrusia1991gdKról Lew patrusia1991gdOwoc miłości... harrypottergalleryKawa najlepsza na wszystko! :) harrypottergalleryZakochani... harrypottergalleryLis czy szakal ? ezekh114Action Indirecte. ezekh114Z Klusią patrusia1991gd... maxima24