Ciasteczkowy Louis i kochane szeleczki ;*>*
Ogólnie dzisiaj było zabawnie, w szkole dziwnie dużo czasu spędziałam z M. Było śmiesznie, szczególnie gdy we czwórke musieliśmy zostać posprzatac kantorek ze sprzętem na sali sportowej. Ciągle się przekomarzaliśmy, denerwowaliśmy, wściekaliśmy ,ale wszystko pozytywnie. Chociaż niestety takie sytuacje sprawiają bardziej,że jestem tylko jego kumpelą. Jakoś mi się wydaje ,że już dzisiaj nie napisze... :c może ja się z nim za bardzo droczyłam , tak jak on ze mną,ale jednak może aż za bardzo,kurcze. Tak jakoś dziwnie. Jak tu spędzić wieczor nie piszac z nim ?Spieprzyłam, again.